Margaret Schlauch
Urodzona 25 IX 1898 w Filadelfii. Studia na Columbia University (1919). Doktorat (1927). Studia uzupełniające w Monachium (1923–1924) oraz w Berlinie (1929–1930). Profesor uniwersytetów amerykańskich, m.in. w Nowym Jorku i Chicago. Profesor UW (1951). Kierownik Katedry Anglistyki na UW (1954–1965).
Amerykańska językoznawczym i historyczka literatury, mediewistka, znawczyni języka i kultury Anglii epoki Chaucera.
Członek Amerykańskiej Partii Pracy; założycielka i redaktorka marksistowskiego kwartalnika „Science and Society”.
W polskiej ambasadzie w Sztokholmie poprosiła o azyl polityczny (1951).
Członek PAN (1960).
Zmarła 19 VII 1986 w Warszawie.
English Medieval Literature and its Social Foundation, Warszawa-London 1956; Antecendents of the English Novel 1400–1600, Warszawa-London 1963; The English language in modern times (since 1400), Warszawa-London 1964; Język i językoznawstwo współczesne, tłum. L. Biedrzycki, Warszawa 1967.
Laura Mestayer Rogers, Embarking with Constance: Margaret Schlauch, „Medieval Feminist Forum” 2001, nr 31 (1).
Historia ta ma wiele początków; ludzkie historie zresztą zwykle stanowią labirynt, do którego prowadzi wiele wejść i który można przechodzić różnymi drogami. Dla mnie rozpoczęła się ona, gdy przekroczyłam progi oficyny Pałacu Czetwertyńskich jako studentka I roku filologii angielskiej. Fascynowała mnie literatura dawna, w bibliotece najczęściej sięgałam więc po teksty angielskiego średniowiecza i renesansu. Wiele książek o pożółkłych już kartach było opatrzonych na stronie tytułowej ledwie czytelną adnotacją wpisaną ołówkiem: „Dar Profesor Margaret Schlauch”.
Księgi mają swoje dzieje, są też świadkami losów ludzi, którzy je pieczołowicie zbierają i przekazują następnym pokoleniom. Związki prof. Schlauch z Uniwersytetem Warszawskim sięgały trudnego dla Polski okresu, wczesnych lat 50. W tygodniku „Time” z poniedziałku, 16 lutego 1951 roku, w rubryce poświęconej nauce, czytelnicy amerykańscy znaleźli sensacyjną wiadomość opatrzoną tytułem: Journey for Margaret (Podróż dla Margaret)1. Po ponad ćwierćwieczu pracy na Wydziale Literatury Uniwersytetu w Nowym Yorku ceniona amerykańska mediewistka, znawczyni języka i kultury Anglii epoki Geoffreya Chaucera, zgłosiła się do polskiej ambasady w Sztokholmie, prosząc o udzielenie azylu politycznego. Choć koledzy i studenci prof. Schlauch znali jej lewicowe poglądy (była członkiem Amerykańskiej Partii Pracy; założyła i przez 15 lat redagowała marksistowski kwartalnik „Science and Society”; współorganizowała także międzynarodowy kongres Scientific and Cultural Conference for World Peace, który odbył się w Nowym Jorku w 1949 roku pod auspicjami Komunistycznej Partii USA jako swoista kontynuacja Światowego Kongresu Intelektualistów we Wrocławiu z 25–28 sierpnia 1948 roku), ucieczka ta była dla nich zupełnym zaskoczeniem. „Rzadko mówiła o polityce na wykładach z Chaucera, mało kto zwracał więc uwagę na to, że nazywała siebie marksistką. W ubiegłym tygodniu jej przyjaciele byli tym bardziej wstrząśnięci – pisał reporter «Time» – rozpamiętując jej spokojny marksizm”. Doniesienie miało wyraźnie posmak sensacji. Mimo to uczona komentowała swój wybór bez emocji, powołując się wyłącznie na względy światopoglądowe: „Obawiam się, że polityczna i ekonomiczna przyszłość w kraju nie wygląda obiecująco, nawet dla specjalisty od Chaucera, jeśli ta osoba była i jest marksistką (choćby nawet całkiem niedogmatyczną) i nie zamierza się tego wypierać; w dodatku zaś potępia agresywną politykę zagraniczną, prowadzącą do kolejnej wojny”. Prasa podkreślała jednak, że na niespodziewaną decyzję prof. Schlauch musiały również wpłynąć powiązania rodzinne: młodsza siostra Margaret, Helen, wyszła za mąż za Leopolda Infelda, urodzonego w Krakowie fizyka teoretyka, współpracownika Alberta Einsteina. Infeld wyemigrował z Polski w 1936 roku i był wtedy profesorem na uniwersytecie w Toronto. Jego lewicowe poglądy były dobrze znane. Schlauch znalazła się w kręgu zainteresowania Komisji McCarthy’ego.
Władze komunistycznej Polski przyjęły amerykańską uczoną z otwartymi rękoma; czytelnicy „Time’a” mogli dowiedzieć się np., że żona polskiego ministra (nie wymieniono jej nazwiska, lecz misję tę mogła pełnić małżonka ówczesnego ministra spraw zagranicznych, Zygmunta Modzelewskiego, Natalia) pomagała jej kupować w Sztokholmie ciepłe ubrania na przyjazd do Polski. W cytowanym artykule szczególną uwagę zwraca jednak inna wypowiedź Schlauch, dotycząca obiecującej, lecz przecież niewiadomej i niepewnej przyszłości w nieznanym kraju. „Podobno jest tam ogromne zapotrzebowanie na wykwalifikowanych wykładowców – zwierzała się reporterowi. – Mówili mi, że gdy się urządzę, pułapem moich możliwości będzie sklepienie nieba. Siedzę więc w pokoju w Sztokholmie i patrzę na zimnoszary nieboskłon, próbując odgadnąć, co może oznaczać ta obietnica. Naprawdę nic nie przychodzi mi do głowy”. Opisana sytuacja przywodzi na myśl najczęściej cytowany fragment postmodernistycznej powieści Johna Fowlesa, The French Lieutenant’s Woman, kiedy to zbuntowana przeciw wiktoriańskim konwenansom bohaterka nie pozwala narratorowi zdradzić swoich tajemnic ani ujawnić motywów swego postępowania. Amerykańskie powiedzenie: The sky is the limit oznacza przestrzeń ograniczoną tylko linią horyzontu, jak zalane światłem równiny Kalifornii. Schlauch przebyła ocean, by szukać spełnienia amerykańskiego snu w Europie, gdzie niedługo potem zbudowano mur berliński.
Z suchych faktów, które można by zamieścić w encyklopedycznym biogramie, wyłania się postać nietuzinkowa. Urodzona w Filadelfii, w stanie Pensylwania, 25 września 1898 roku, w 1919 roku ukończyła studia na Uniwersytecie Columbia. Studiowała także w Monachium (1923–1924; naukową podróż po Europie odbyła wówczas jako stypendystka Anna C. Brackett Memorial Fellowship, stowarzyszenia promującego edukację kobiet) i w Berlinie (1929–1930). W 1927 roku obroniła dysertację doktorską, poświęconą postaciom zbuntowanych i prześladowanych kobiet w twórczości Chaucera; była to jej pierwsza publikacja ukształtowana przez ideologię feministyczną. Pracę naukową kontynuowała na Uniwersytecie Nowojorskim, gdzie w 1940 roku została profesorem. Wkrótce po przyjeździe do Warszawy, w 1954 roku, objęła funkcję Kierownika Katedry Anglistyki na Uniwersytecie Warszawskim; pełniła ją do przejścia na emeryturę w 1965 roku. We wczesnych latach 50. władze stalinowskie zamknęły wszystkie „burżuazyjne” anglistyki w Polsce. Ocalała jedynie Katedra na Uniwersytecie Warszawskim. Świadkowie tamtych zdarzeń mówią o politycznym zaangażowaniu Schlauch zdawkowo i z rezerwą.
W artykule Medieval Marxists: A Tradition, opublikowanym w 2000 roku, Sheila Delany wskazuje na zastanawiającą intuicję zawartą we wspomnianej już rozprawie doktorskiej Schlauch i niezwykłą doprawdy zbieżność zainteresowań badawczych z perypetiami życiowymi2. Księgi mają swoje dzieje; o wiele rzadziej zdarza się jednak, że spisane w nich historie znajdują odzwierciedlenie w losach ich autorów. Wydarzenia roku 1951 można bowiem odczytać jako swoiste spełnienie narracji zawartej w Chaucer’s Constance and Accused Queens [„Konstancja Chaucera i oskarżone królowe”]. Rzecz dotyczy Opowieści prawnika ze zbioru Opowieści kanterberyjskich; gatunkowo jest to romans z elementami hagiograficznymi. Bohaterka romansu jest córką rzymskiego cesarza, która zgadza się poślubić władcę Syrii, pod warunkiem, że nawróci się on na chrześcijaństwo. Na przeszkodzie tym planom staje niegodziwa matka sułtana; za jej sprawą chrześcijańscy towarzysze Konstancji i sam sułtan padają ofiarą okrutnego skrytobójstwa; nieszczęśliwa królowa zostaje zaś wysłana w śmiertelnie niebezpieczną podróż morską na przeciekającej tratwie. Zrządzeniem Opatrzności Konstancja dociera na Wyspy Brytyjskie, gdzie historia się powtarza. Konstancja zostaje posądzona o morderstwo, a sfabrykowane dowody (podrzucony w komnacie skrwawiony sztylet) świadczą niezbicie o jej winie. Mimo przychylności króla, który demaskuje prawdziwego zabójcę i poślubia Konstancję, matka władcy doprowadza do wygnania królowej. Tym razem znajduje ona schronienie w domu rzymskiego senatora, gdzie w pokorze odgrywa rolę służącej. Sumienie nie daje jednak spokoju królowi Alli; mimo wielu przeciwności udaje mu się w końcu odnaleźć skazaną na banicję królową i przywrócić ją do łask. We wstępie do polskiego przekładu Opowieści kanterberyjskich Schlauch pisała: „Akcja jest fantastyczna, ale poecie daje asumpt do głębokiej zadumy nad problemami losu ludzkiego”3.
Wspomniany artykuł Delany jest nacechowany współczuciem wobec autorki książki Chaucer’s Constance and Accused Queens, dyktowanym niewątpliwie sympatią dla jej lewicowych poglądów: „Jest to studium toposu romansowego kobiety, którą fałszywe oskarżenie zmusza do ucieczki z rodzinnego kraju. Różnica polega na tym, że bohaterki romansów zawsze wracają do ojczyzny. Margaret Schlauch nie wróciła”4. Zestawiając biografię uczonej z historią prześladowanej za wiarę chrześcijańskiej królowej, Delany odkrywa w tym tekście także przeczucie osamotnienia, które często jest ceną wierności własnym przekonaniom: Schlauch – przypomina Delany – tak samo jak bohaterka jednej z opowieści pielgrzymich, odbyła swą podróż za ocen samotnie. Zdaniem Delany książka napisana u progu kariery naukowej i wznowiona w 1967 roku, ponad dekadę po spełnieniu się zawartej w niej „przepowiedni”, została zapamiętana jako jedna z najważniejszych publikacji autorki. Świadczą o tym również dwa opublikowane już w czasie pobytu w Polsce artykuły, w których Schlauch wraca do wątku Konstancji, niejako podpowiadając czytelnikom analogię z własnym życiem, choćby przez wytrwałe drążenie podjętego w młodości tematu. Tym razem jednak na plan pierwszy wysuwa się analogia biblijna: Chaucer’s Constance, Jonah and the Gesta Romanorum („Kwartalnik Filologiczny” 1970, 20) oraz polskie motywy: A Polish Analogue of the Man of Law’s Tale (opublikowany w: Chaucer and Middle English Studies in Honour of Rossell Hope Robbins, oprac. B. Rowland, Londyn 1974). Gwoli ścisłości wypada jedynie dodać, że podobieństwo fikcyjnej bohaterki romansu i rzeczywistej postaci załamuje się w jeszcze jednym, ważnym punkcie. Otóż bohaterka romansu Chaucera w Rzymie wiodła szczęśliwe i beztroskie życie; niedola spotkała ją dopiero na obczyźnie – najpierw wśród wiarołomnych muzułmanów, potem wśród pogańskich mieszkańców Brytanii.
Życzliwa pamięć otacza liczne wypowiedzi Schlauch dotyczące statusu kobiet w uczelniach europejskich w pierwszej połowie XX wieku. W latach 30. zdarzało się bowiem nader często, że autorki opracowań naukowych nonszalancko przedstawiano jako „panny”, jednakże „Panna Schlauch” zdecydowanie przeciwstawiała się tej dyskryminującej kobiety-uczone praktyce. Prowadziła na tym polu swoistą grę z odbiorcami jej akademickich tekstów, wśród których dominowali zapewne mężczyźni. Dzisiejsze feministki z uznaniem odnotowują jej przekorną strategię, która stanowiła dokładne przeciwieństwo przyjętego dziś języka poprawności politycznej, nakazującego użycie form neutralnych, gdyż czytelnik i student w tekstach Schlauch są zawsze rodzaju męskiego5. „On” staje się na mocy tej strategii zaimkiem oznaczającym ucznia, wychowanka, tego, kto słucha i zdobywa wiedzę; „ona” rezerwuje dla siebie rolę nauczyciela, mistrza, autorytetu. Tym samym uwiarygodnia swą naukową tożsamość w zdominowanej przez mężczyzn akademii.
Jako wytrawna mediewistka prof. Schlauch była uczoną wszechstronną: w jej dorobku czytelnik znajdzie prace językoznawcze (dotyczące głównie historii języka angielskiego), publikacje literaturoznawcze i prace historyczne. Kreślone przez nią obrazy nie grzeszyły oschłością, która może być wynikiem źle pojętej analizy formalnej. Oprócz ważnych studiów językoznawczych publikowała artykuły na temat średniowiecznych angielskich poetów Skeltona i Lydgate’a, twórczości dramatycznej George’a Bernarda Shawa, powieściopisarstwa Charlesa Dickensa i Jamesa Joyce’a oraz literatury islandzkiej.
Zamiłowanie do sag islandzkich zaowocowało trwałymi związkami Schlauch z baśniową wyspą. Była wieloletnim prezesem Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Islandzkiej, założonego w 1959 roku. Jak pisze Andrzej K. Michałek: „Swój flirt z Islandią rozpoczęła w czasie studiów, gdy natknęła się na sagi i przeczytała je jednym tchem. Urzekła ją ta wspaniała realistyczna proza, mówiąca obrazowo o życiu średniowiecznych mieszkańców dalekiej północnej wyspy. [...] Flirt przerodził się w miłość, a pasją życiową stało się badanie, tłumaczenie i publikowanie sag. Lato 1930 roku spędziła w Reykjaviku, prowadząc badania w Bibliotece Narodowej. Islandia świętowała wtedy tysiąclecie pierwszego posiedzenia Althinu. Efektem pobytu na wyspie było wydanie w 1930 roku sag przetłumaczonych ze staroislandzkiego oraz w 1934 roku książki Romans w Islandii (2 wyd. 1972). Po raz drugi przyjechała na Islandię już z Polski w 1959 roku. Na Uniwersytecie wygłosiła odczyty o Eddzie Lelewela i poezji Słowackiego. W wyniku licznych spotkań, m.in. z Haukurem Helgasonem, prezesem Stowarzyszenia Kulturalnego Islandia – Polska, narodził się pomysł założenia podobnej organizacji w Polsce. Na Islandii była jeszcze w latach 1965, 1969 i 1971. W czasie pobytu w 1969 roku prezydent Kristjan Eldjarn udekorował ją Krzyżem Kawalerskim Orderu Sokoła (Ordo Falconis)”6.
Wśród opublikowanych w polskim tłumaczeniu tekstów Schlauch należy natomiast zwrócić uwagę na teksty zwykle przez czytelnika pomijane (można je nawet określić jako pisane „na marginesach” glosy), czyli wstępy do angielskich książek udostępnianych polskiemu czytelnikowi. Była m.in. autorką przedmowy do wydanego w 1961 roku polskiego przekładu Historii społecznej Anglii (wyd. oryg. 1942). Warto przypomnieć ten komentarz, by odnaleźć w nim fragmenty świadczące o wrażliwości na żywą tkankę dzieła literackiego, które nie rodzi się w próżni, lecz dla dociekliwego badacza zawsze stanowi bogate źródło informacji o epoce. Rekomendując tekst Trevelyana polskiemu odbiorcy, prof. Schlauch twierdziła np.: „Dowiadujemy się więc nie tylko wiele szczegółów o Anglii, która wydała Fieldinga, Jane Austen lub Thackeraya, ale stwierdzamy, że postacie stworzone przez powieściopisarzy stają się bardziej żywe w świetle tych rozważań i chętnie przyjmiemy półżartobliwe powołanie się Trevelyana na squire’a Westerna, Elżbietę Bennett, lub Henryka Esmonda, tak jakby były to postacie rzeczywiste”7. To pragnienie, by tchnąć ducha w fikcyjne postaci i zaludnić nimi rzeczywistość, która – jak mówimy – „przeszła do historii”, czyli stała się martwym obrazem, ożywia wiele tekstów, które wyszły spod pióra amerykańskiej badaczki. Nie brakowało jej także odwagi, by narracji historycznej nadać lekkość dobrze napisanej powieści. Przyjrzyjmy się choćby znakomitemu, skreślonemu kilkoma kreskami portretowi Chaucera, którego twórczości poświęciła tak wiele swoich tekstów, aż stał się jej bliskim znajomym: „Była to osobowość ludzka w swoim rodzaju jedyna – odnotowała we Wstępie do polskiego wydania fragmentów Opowieści kanterberyjskich – o wielkim bogactwie wewnętrznym. Łączył w sobie krotochwilność i powagę, wielki dar współczucia i tolerancyjność ze zdolnością do słusznego, świętego oburzenia, skłonność do głębokiej zadumy nad tragicznymi zawęźleniami ludzkiego losu – z łaskotliwością na śmieszność ludzkich zawiści i uroszczeń”8. Dodać należy, że o charakterze cytowanego tekstu decyduje także barwna, pięknie brzmiąca polszczyzna prof. Witolda Chwalewika, który przedmowę Schlauch przetłumaczył i uzupełnił uwagami dotyczącymi przekładu poematu. Dzięki jego kunsztowi translatorskiemu przedmowa do polskiego wydania Opowieści kanterberyjskich zachowała tę cechę, na którą Schlauch była szczególnie wrażliwa: brzmienie języka, codziennej mowy, z której poeta wydobywa tony odpowiadające najdelikatniejszym poruszeniom duszy. „Chaucer wykazuje doskonałe wyczucie idiomu, dostosowanego do wykreowanej postaci, okoliczności wypowiedzi i pozycji społecznej”, pisała w wydanym po angielsku artykule z 1952 roku9. Doceniając pracę tłumaczy – zarówno prof. Chwalewika, jak i Heleny Pręczkowskiej, która spolszczyła fragmenty dzieła Chaucera – Schlauch kończy swój komentarz do wydania Biblioteki Narodowej zachętą, by „od lektury przekładu przejść do tekstów oryginalnych, średnioangielskich”10. Przerażonych wizją wysiłku, jaki niosłoby ze sobą czytanie Chaucera w oryginale, łagodnie przekonuje, że „nie jest to zadanie nad siły, jeśli się posiada znajomość angielszczyzny nowoczesnej”11. Na koniec dodaje następującą rekomendację: „Nawet jednak podczas lektury przekładu dozna się wrażenia nader bliskiego obcowania z twórcą, jakby się przyszło z kompanią przyjaciół posłuchać Opowieści kanterberyjskich recytowanych przez autora osobiście. Tę swoją właściwość dzieło okaże i w przekładzie, ale zwłaszcza tekst oryginalny średnioangielski odezwie się do czytelnika, szemrząc wesoło albo smutno, czasem gromiąc silnie, zawsze jednak łącząc do wtóru nutę wyrozumienia i współczucia”12. Tak potraktowane dzieło literackie staje się polifoniczną partyturą, z której wyłania się mówiący obraz. Jest to ślad rzeczywistości minionej, która uobecnia się i unaocznia przez uważne, skupione i – koniecznie – osobiste słuchanie.
W marksistowskich zapatrywaniach Schlauch rozpoznamy natomiast zalążek współczesnych nam, ideologicznie zaangażowanych rozważań Nowych Historyków na temat konieczności uwzględnienia wielu punktów widzenia i odtworzenia zagubionych narracji tych, którzy przegrali walkę o byt i o pamięć. „Ciekawy byłby komentarz «koczowniczego Indianina» – odpowiadała z ironią na relację Trevelyana o początkach angielskiej obecności w Nowym Świecie i kolonizacji Indii – do takich poglądów na wojnę, którą prowadzono dla wytępienia tej rasy na kontynencie północno-amerykańskim; albo też komentarz Hindusa do rzekomo łagodnych, sprawiedliwych i niekosztownych metod zajęcia jego kraju po to, by chronić kupców angielskich przed «agresją indyjską i francuską»”13. Niestety, z tego samego powodu jej teksty często noszą – niekoniecznie zgodnie z intencją autorki – ślady „tragicznych zawęźleń ludzkiego losu”, by posłużyć się jej własną celną frazą, które stały się udziałem wielu współczesnych jej postaci. Wystarczy sięgnąć po cytowaną już przedmowę do Historii społecznej Anglii, gdzie potępia bagatelizowanie roli walki klas jako „motoru dziejów” i deklaruje, że „marksista nie zadowala się niejasnymi sformułowaniami ideologicznymi”14, by poznać zaangażowanie autorki. Jeszcze wyraźniej wyraziła je, chwaląc osiągnięcia językoznawców radzieckich, np. w dwóch notkach: The Social Basis of Linguistics oraz Recent Soviet Linguistics, opublikowanych w jednym numerze „Science and Society” (1936–1937, nr 1). W przełomowym dla niej 1951 roku ukazał się artykuł The Soviet Linguistics Controversy, pomieszczony w broszurze Marxism and Linguistics autorstwa Józefa Wissarionowicza Stalina (New York 1951).
Profesor Schlauch kontynuowała działalność naukową do późnych lat 70. Była autorką 15 książek oraz ponad 100 artykułów. W uznaniu jej zasług w 1971 roku wydano w Londynie książkę Studies in Language and Literature in Honour of Margaret Schlauch (redaktorami tomu byli: Mieczysław Brahmer, Stanisław Helsztyński i Julian Krzyżanowski). Z zaangażowaniem podchodziła do obowiązków dydaktycznych; była promotorem wielu prac magisterskich i doktorskich. W latach 80. delegacja pracowników Instytutu Anglistyki odwiedziła ją w mieszkaniu przy ul. Brzozowej. Jeden z uczestników tego spotkania wspomina, że prof. Schlauch powiedziała wtedy kilkakrotnie: „Polscy studenci są najlepsi na świecie”. Tak praca na UW wpisała się w jej pamięć; książki w uniwersyteckich bibliotekach przypominają nam o jej pracy w Warszawie.
1www.time.com/time/magazine/schlauch.html (dostęp: 8.08.2011). Tytuł artykułu nawiązywał do popularnego brytyjskiego melodramatu wojennego Journey for Margaret (1942).
2S. Delany, Medieval Marxists: A Tradition, „Medieval Feminist Forum” jesień 2000, 30, s. 11. Cyt za: L. M. Rogers, Embarking with constance: Margaret Schlauch , „Medieval Feminist Forum” 2001, 31(1), s. 36–43; www.ir.uiowa.edu/mff/vol31/iss1/8 (dostęp: 8.08.2011).
3M. Schlauch, Wstęp, [w:] G. Chaucer, Opowieści kanterberyjskie, przeł. H. Pręczkowska, oprac. W. Chwalewik, Wrocław 1963, s. LXXIII.
4Cyt. za: L.M. Rogers, op. cit., s. 36.
5Ibidem, s. 39.
6www.islandia.org.pl/schlauch.html (dostęp: 8.08.2011).
7M. Schlauch, Przedmowa, [w:] G.M. Trevelyan, Historia społeczna Anglii od Chaucera do Wiktorii, [tłumacz tekstu nieznany], Warszawa 1961, s. 8.
8Idem, Wstęp, op. cit., s. VII.
9Idem, Chaucer’s Colloquial English: Its Structural Traits, „PMLA” 1952, 67, s. 1103.
10Idem, Wstęp, op. cit., s. LXXXIV.
11Ibidem.
12Ibidem, s. LXXXIV-LXXXV.
13M. Schlauch, Przedmowa, op. cit., s. 9.
14Ibidem, s. 11.