Janusz Zakrzewski
Urodzony 23 VII 1932 w Krakowie. Studia na Wydziale Fizyki UW (1957). Doktorant na Uniwersytecie w Bristolu w grupie noblisty, profesora Cecila F. Powella (1958–1961), doktorat tamże (1961). Habilitacja na UW (1963). Pobyt w University of Chicago (1965–1966). Profesor UW (1971). Kierownik Zakładu Fizyki Wysokich Energii w Instytucie Fizyki Doświadczalnej UW. Dziekan Wydziału Fizyki UW (1972–1975). Senior visiting fellow na Uniwersytecie w Durham w Anglii (1975/1976). Pobyt w CERN jako scientific associate (1983–1984) i udział w eksperymencie UA2, który umożliwił wykrycie bozonów pośredniczących Z°. Visiting professor na Uniwersytecie Hamburskim (1991).
Fizyk; badania w dziedzinie fizyki wielkich energii, hiperjąder, mezonów Κ, oddziaływań hadronów z jądrami oraz zderzeń cząstek w wiązkach przeciwbieżnych; współodkrywca ciężkich hiperjąder (1961) i podwójnego hiperjądra (1963).
Członek TNW (1984), PAN (1986), PAU (1999), Polskiego Towarzystwa Fizycznego (1956; 1987–1991 prezes), Europejskiego Towarzystwa Fizycznego (1975).
Zmarł 26 X 2008 w Warszawie.
Wstęp do fizyki (współautor: A.K. Wróblewski), t. I-II, Warszawa 1976–1991.
A.K. Wróblewski, Janusz Zakrzewski (1932–2008), „Rocznik PAU” 2008/2009, s. 229–231.
Janusz Zakrzewski urodził się w 1932 roku w Krakowie. Studia fizyczne na Uniwersytecie Warszawskim ukończył w 1957 roku. Początek jego działalności naukowej, jeszcze jako studenta, przypada na koniec lat 50., gdy wiodącą tematyką badań na Wydziale Fizyki UW („Hożej”) była fizyka hiperjąder, wykrytych przez profesorów Mariana Danysza i Jerzego Pniewskiego w 1952 roku (odkrycie to uchodzi za najważniejsze w fizyce wysokich energii w Polsce, a obaj odkrywcy byli wielokrotnie przedstawiani do Nagrody Nobla z fizyki).
Wkrótce po otrzymaniu dyplomu Janusz Zakrzewski wyjechał do Anglii, gdzie w latach 1958–1961 prof. jako doktorant na Uniwersytecie w Bristolu w grupie noblisty, prof. Cecila F. Powella, odkrywcy mezonu pi. Tamże pod jego kierunkiem przygotował i obronił w 1961 roku rozprawę doktorską zatytułowaną Multinucleon Interactions of Negative K-Mesons.
Pobyt Zakrzewskiego w Bristolu był również owocny w zakresie badań hiperjąder. O jego roli w tych początkowych latach swej kariery pisał prawie 30 lat temu sam prof. Jerzy Pniewski: „Hiperjądra odkrywane w latach pięćdziesiątych należały do lekkich, podczas gdy ciężkich na razie nie można było obserwować bezpośrednio. Jednak Janusz Zakrzewski w czasie pobytu w Bristolu wskazał właściwą drogę do ich wykrycia i wraz z kolegami z tamtego ośrodka istotnie je zaobserwował”1.
W 1961 roku Janusz Zakrzewski wrócił z Bristolu do Warszawy, a grupa warszawska włączyła się do prac prowadzonych przez Europejską Współpracę K. W ich wyniku wyznaczono z dużą dokładnością dla szeregu lekkich hiperjąder energię wiązania hiperonu lambda. W 1962 roku, podczas przeglądu w Warszawie emulsji fotograficznych naświetlonych w CERN-ie wiązką ujemnych mezonów K, zaobserwowano niezwykły przypadek o bardzo złożonej strukturze. „Zakrzewski pierwszy zwrócił uwagę na jeden z przypadków znalezionych przez nasz personel techniczny, sugerując, że może on być kandydatem na hiperjądro podwójne”2 [zawierające dwa hiperony – J.C.] – pisał Jerzy Pniewski.
Szczegółowa analiza, przeprowadzona przez zespół warszawski z udziałem Danysza i Pniewskiego, doprowadziła do identyfikacji i tym samym odkrycia podwójnego hiperberylu-10. Janusz Zakrzewski przyczynił się do prawidłowej interpretacji tego skomplikowanego przypadku jako kaskadowego rozpadu hiperjądra podwójnego, spowodowanego wychwytem ujemnego hiperonu Ksi, wytworzonego w oddziaływaniu ujemnego mezonu K. W roku 1963 Janusz Zakrzewski przedstawił na Wydziale Fizyki rozprawę habilitacyjną O produkcji hiperfragmentów. Wkrótce potem wyjechał na kolejny staż naukowy, tym razem jako Enrico Fermi Scholar do University of Chicago. Przebywał tam w latach 1965–1966, zajmując się nadal tematyką hiperjąder.
Niedługo po jego powrocie do Warszawy nastał trudny dla Uniwersytetu Warszawskiego rok 1968. W konsekwencji wydarzeń marcowych nastąpiły represje władz w stosunku do studentów. Wspomina prof. Marek Demiański: „Janusz był wtedy prodziekanem do spraw studenckich. Rektor Rybicki po strajku studenckim zawiesił cały trzeci rok. Działała specjalna komisja, która weryfikowała każdego studenta. Janusz przewodniczył tej komisji, a ja byłem jej członkiem (jako reprezentant „młodej kadry”). Zbieraliśmy się co kilka dni i głównym tematem rozmów było poszukiwanie sposobów na przyjęcie wszystkich zawieszonych studentów. Dzięki zdecydowanej postawie Janusza i prof. Pniewskiego to się prawie udało, chyba tylko jedna osoba musiała przez marzec powtarzać rok”3.
Z prof. Januszem Zakrzewskim zetknąłem się w 1969 roku jako student II roku Wydziału Fizyki, uczęszczając na prowadzony przez niego kursowy wykład z fizyki w trzecim semestrze. Chcąc zrobić specjalizację, rok później zgłosiłem się do kierowanego przez niego Zakładu Fizyki Wysokich Energii w Instytucie Fizyki Doświadczalnej. Zakrzewski pełnił w tym czasie (1972–1975) również funkcję dziekana Wydziału Fizyki. W 1971 roku uzyskał tytuł profesora.
Na przełomie lat 60. i 70. prof. Jerzy Pniewski wraz z Januszem Zakrzewskim zaangażowali się w serię eksperymentów ze spektroskopii hiperjądrowej, prowadzonych techniką licznikową, których celem było obserwowanie przejść elektromagnetycznych we wzbudzonych hiperjądrach. Razem z polskimi współpracownikami przeprowadzili pierwszy dotyczący tej tematyki eksperyment w Zjednoczonym Instytucie Badań Jądrowych w Dubnej, a następnie wraz z fizykami z Heidelbergu kontynuowali go w Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych CERN w Genewie. Eksperyment ten, zakończony w 1971 roku, doprowadził do zaobserwowania fotonów gamma powstających w przejściach elektromagnetycznych w hiperwodorze-4 i hiperhelu-4. To był już schyłek aktywnego zaangażowania Zakrzewskiego w fizykę hiperjąder.
W roku akademickim 1975/1976 wyjechaliśmy razem do Anglii, Janusz jako Senior Visiting Fellow na Uniwersytecie w Durham, ja tamże – jako stypendysta The Royal Society. Uczestniczyliśmy w pracach Europejskiej Współpracy K zajmującej się badaniem oddziaływań ujemnie naładowanych mezonów K z protonami (tematykę tę kontynuowaliśmy do końca lat 70.). W Durham poznałem i zaprzyjaźniłem się z jego rodziną – żoną Krystyną, córką Anną, synem Piotrem i matką, panią Reginą Zakrzewską.
Od początku lat 70. miały miejsce przełomowe odkrycia w fizyce doświadczalnej cząstek elementarnych: odkryto pięć kwarków (szósty, zwany „top”, odkryto w 1995 roku), podano teorię opisującą oddziaływania silne, nazwaną chromodynamiką kwantową, odkryto nośnik tych oddziaływań – gluon. Powstało pojęcie Modelu Standardowego, ujmującego oddziaływania silne i elektrosłabe. Było oczywiste, że dalsze badania w dziedzinie cząstek elementarnych będą dotyczyć w znacznej mierze konfrontacji tego modelu z doświadczeniem, a zwiększanie potencjału odkrywczego musi dokonywać się poprzez wzrost energii zderzających się wiązek w akceleratorach.
Zakrzewski doskonale rozumiał zachodzące przemiany i działał z dużym rozmachem pomimo ówczesnych skromnych możliwości w zacofanej gospodarczo Polsce „gierkowskiej”. Pamiętajmy jednak, że lata 70. zaznaczyły się pewnym politycznym otwarciem na świat, szczególnie w dziedzinie nauk ścisłych, co przekładało się m.in. na swobodę podróżowania. Krajem dysponującym wielkim potencjałem badawczym były Niemcy. Chociaż stosunki polityczne Polski z Niemcami nie były łatwe, Zakrzewski zwrócił się w tamtym kierunku i nawiązywał kontakty z naukowcami z niemieckich uniwersytetów, m.in. Maxem Huberem z Uniwersytetu w Erlangen (późniejszym rektorem Uniwersytetu w Bonn) oraz trzema wybitnymi naukowcami z Uniwersytetu Hamburskiego, profesorami: Bjørnem Wiikiem, Erichem Lohrmannem i Güntherem Wolfem. Przy ich poparciu w 1978 roku zapoczątkował współpracę z Ośrodkiem Niemieckiego Synchrotronu Elektronowego DESY (Deutsches Elektronen Synchrotron) w Hamburgu. W latach 70. działał tam zderzacz elektronów i pozytronów PETRA, za pomocą którego odkryto gluon. W tym czasie Zakrzewski przeżywał fascynację fizyką Modelu Standardowego i potencjałem naukowym DESY. Jeszcze przed 1980 rokiem udało mu się zorganizować wyjazdy kilku młodych fizyków na dłuższy czas do DESY. Ich praca, wysoko oceniona przez niemieckich kolegów, ugruntowała tam pozycję Polaków i dała początek trwającej do tej pory, już prawie 40 lat, współpracy.
Pod koniec lat 70. wybudowano w CERN-ie największy w tamtych czasach akcelerator SPS (Super Proton Synchrotron). Celem projektu było odkrycie bozonów pośredniczących W i Z, przewidywanych przez teorię unifikacji oddziaływań elektromagnetycznych i słabych (nastąpiło to w 1983 roku). Zakrzewski uczestniczył w eksperymencie UA2 przy tym zderzaczu jako scientific associate (1983–1984). Gdy w 1981 roku rozpoczynano zderzanie wiązek w SPS, w Europie dojrzewała już koncepcja zbudowania wielkiego zderzacza elektronów i protonów – specjalnego narzędzia służącego badaniom kwarkowo-gluonowej struktury protonu oraz testom chromodynamiki kwantowej przy wielkich energiach. Finansowania budowy akceleratora podjęły się Niemcy, wybór lokalizacji padł na DESY. W latach 1984–1991 zbudowano tam akcelerator HERA, w którym przyspieszane były przeciwbieżne wiązki elektronów i protonów.
Dzięki pozycji i wysiłkowi organizacyjnemu, m.in. Janusza Zakrzewskiego, oraz doskonałej opinii o polskich naukowcach, polskie ośrodki uczestniczyły w budowie tego akceleratora poprzez pracę fizyków, inżynierów i techników w grupach niemieckich. W połowie lat 80. fizycy z ośrodków warszawskiego i krakowskiego przystąpili do formujących się współprac naukowych. Grupa fizyków warszawskich, kierowana przez profesorów Janusza Zakrzewskiego i Andrzeja Kajetana Wróblewskiego, rozpoczęła budowę kalorymetru uzupełniającego, będącego częścią składową detektora ZEUS. Zespół warszawski, modernizując sukcesywnie kalorymetr, odpowiadał za pracę i zbieranie danych z tego detektora przez cały czas pracy akceleratora, tzn. od 1991 do połowy 2007 roku. W 1991 roku Zakrzewski przebywał w Hamburgu jako visiting professor na Uniwersytecie Hamburskim.
Zakrzewski był członkiem wielu organizacji naukowych: członkiem korespondentem Polskiej Akademii Nauk (1986) i rzeczywistym od 1994 roku; członkiem Polskiej Akademii Umiejętności (1999); Towarzystwa Naukowego Warszawskiego (1984); Polskiego Towarzystwa Fizycznego (1956) – był jego prezesem w latach 1987–1991; Europejskiego Towarzystwa Fizycznego (1975); honorowym członkiem Trevelyan College Uniwersytetu w Durham (1976). Był też laureatem wielu nagród i wyróżnień. Trzykrotnie otrzymał nagrodę Państwowej Rady do Spraw Pokojowego Wykorzystania Energii Jądrowej (1959, 1963, 1974); medal Europejskiego Towarzystwa Fizycznego imienia Cecila Powella (1990); medal imienia Mariana Smoluchowskiego-Emila Warburga Polskiego Towarzystwa Fizycznego i Niemieckiego Towarzystwa Fizycznego (2001).
Jest współautorem (z Andrzejem Kajetanem Wróblewskim) trzyczęściowego podręcznika akademickiego Wstęp do fizyki, wydanego przez PWN. Jest też autorem bądź współautorem około 175 innych publikacji.
Janusz Zakrzewski był człowiekiem o wszechstronnych zainteresowaniach. Władał angielskim, francuskim, niemieckim i rosyjskim. Jego poglądy na większość spraw były zawsze wyważone i umiarkowane. Miało to również odbicie w życiu zawodowym w podejmowanych przez niego decyzjach. Zawsze drobiazgowo rozważał różne aspekty spraw, szczególnie w przypadkach personalnych. Język jego wypowiedzi również był zawsze poprawny i przemyślany. Nawet w mowie potocznej, w żartach, nigdy nie usłyszałem z jego ust słowa, które choćby w nikłym stopniu byłoby niestosowne. Był miłośnikiem muzyki, z żoną byli bywalcami Filharmonii Narodowej. Oprócz muzyki klasycznej lubił też muzykę rozrywkową, w szczególności Beatlesów. Polityką interesował się umiarkowanie, bardziej chyba z przyczyn pragmatycznych niż prawdziwej ciekawości. Był człowiekiem bardzo oddanym rodzinie i towarzyskim. Wierzący, lecz nie dewocyjnie, był przy tym w pełni tolerancyjny dla odmiennych poglądów, a religijność uważał za prywatną stronę ludzkiej osobowości, raczej niekwalifikującą się do dyskusji.
Dużą rolę w jego życiu odgrywała literatura – dużo czytał, zarówno książek, jak i publicystyki prasowej (w czasie pobytu w Durham korzystał z anglojęzycznej literatury, która w Polsce była zakazana). Uprawiał turystykę, najczęściej z rodziną w górach. W pracy był perfekcjonistą. Wszystko, co robił sam lub przy pomocy innych, musiało być zrobione nienagannie. Nie było u niego miejsca na improwizację, całość zawsze była wyreżyserowana. Tylko wówczas czuł się pewnie wobec audytorium. Referaty i wykłady prezentował zawsze płynnie i zrozumiale. Zmarł w Warszawie 26 października 2008 roku, po ciężkiej chorobie.