Lidia Winniczuk
Urodzona 17 IX 1904 w Podwołoczyskach (ob. Ukraina). Studia na UW (od 1922), doktorat (1927). Nauczycielka szkół średnich (od 1925), podczas okupacji uczestniczka tajnego nauczania. Lektor języka łacińskiego i asystent na UW (1946), zastępca profesora (1954), docent (1955), profesor (1963). Wykładowca PWST i Stołecznego Uniwersytetu Powszechnego TWP.
Filolog klasyczny; prace m.in. z historii teatru i dramatu starożytnego, epistolografii starożytnej i nowołacińskiej, a także badania nad rolą kobiety w antyku i literaturze starożytnej.
Członek m.in. TNW (1982), Komitetu Nauk o Kulturze Antycznej PAN, Polskiego Towarzystwa Filologicznego.
Sekretarz redakcji, a od 1978 redaktor naczelny czasopisma „Meander”. Członek komitetu redakcyjnego Biblioteki Klasyków Filozofii wydawanej przez IFiS PAN oraz belgijskiego czasopisma „Humanistica Lovaniensia”.
Zmarła 31 X 1993 w Warszawie.
Pliniusz Młodszy w Polsce, cz. 1–2, Lwów–Wrocław 1939–1947; Horacy w świetle własnej twórczości, Warszawa 1948; Epistolografia. Łacińskie podręczniki epistolograficzne w Polsce XV-XVI w., Warszawa 1953; Kobiety świata antycznego: wybór tekstów autorów greckich i rzymskich, Warszawa 1973; Lingua Latina. Łacina bez pomocy Orbiliusza, Warszawa 1975.
W dziejach filologii klasycznej w Polsce nazwiska kobiece pojawiają się dopiero w trzecim i czwartym dziesiątku lat naszego stulecia. Nie mogło być inaczej, skoro do studiów uniwersyteckich dopuszczono kobiety na jedynych wówczas dwu uniwersytetach polskich, w Krakowie i we Lwowie, dopiero pod sam koniec ubiegłego wieku (1897)1, a więc musiało minąć nieco czasu, zanim wśród pierwszych studentek naszej gałęzi wiedzy pojawiły się jednostki wybitne. Jeszcze studiujący w pierwszym dziesięcioleciu bieżącego wieku, tak obfitym w talenty filologiczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, Stanisław Skimina notuje w swoich wspomnieniach z tamtych lat2, że grono koleżeńskie było wówczas czysto męskie, „burszowskie”, a jego obyczaje złagodniały dopiero później, z przybyciem koleżanek. Wśród uczniów, których prace wypełniły Stromata ku czci Kazimierza Morawskiego z roku 1908, nie ma jeszcze ani jednej kobiety, ale w Charisteria tegoż uczonego (1922) figuruje już nazwisko dr Barbary Sypniewskiej, autorki artykułu pt. De Claudii Quadrigarii fragmentis3. Natomiast nowo powstałe po pierwszej wojnie światowej uczelnie w Warszawie, Poznaniu, Wilnie i Lublinie były od początku otwarte dla kobiet i z nich to, a zwłaszcza z Warszawy i Wilna, wyszły pierwsze uczone, które z czasem zajęły katedry uniwersyteckie: do nich zaś należała prof. Lidia Winniczuk.
Jak to u nas zwykle bywa, losy jej życia i koleje działalności wpisały się w powszechne dzieje narodu, były ich funkcją i wykładnikiem. Urodziła się (w roku 1904) i dziecinne lata spędziła w Podwołoczyskach nad Zbruczem, potem burza pierwszej wojny światowej rzuciła ją na Morawy i do Stryja na Podkarpaciu, a powstanie niepodległej Ojczyzny uczyniło z niej warszawiankę. Ojciec jej mianowicie, urzędnik pocztowy, musiał się przenosić tu i tam w miarę przesuwania się linii frontu, aż po odzyskaniu niepodległości przeszedł, jak tylu innych urzędników dawnej służby austriackiej, do odradzającej się administracji polskiej, w tym wypadku do Ministerstwa Poczt i Telegrafów w Warszawie (1919). Tutaj jego córka, która, jak sama wspomina, już z domu rodzinnego wyniosła zainteresowanie antykiem, kończyła ostatnie klasy szkoły średniej (w gimnazjum humanistycznym L. Rudzkiej) i tu po uzyskaniu świadectwa dojrzałości zapisała się w roku 1922 na Wydział Filozoficzny UW, na którym studiowała filologię klasyczną i anglistykę. Tę pierwszą wykładali wówczas w Warszawie Gustaw Przychocki, Tadeusz Zieliński i Adam Krokiewicz; przybyli z Krakowa Krokiewicz i Przychocki byli latynistami, zaś Zieliński, znacznie od nich obydwu starszy, były profesor uniwersytetu w Petersburgu, zajmował się głównie hellenistyką. Na studium rej wodził przed innymi Przychocki, świetny organizator, dziekan i rektor, a przy tym znakomity dydaktyk, który umiał pociągać i zapalać uczniów do badań naukowych, wpajając im zarazem ścisłe zasady metody filologicznej. Jego ulubionymi przedmiotami były: dramat rzymski, zwłaszcza komedia, elegia augustowska oraz epistolografia, zarówno grecka jak rzymska. Profesor Winniczuk należy niewątpliwie do wybitniejszych przedstawicieli jego szkoły, w której za kolegów miała Aleksandra Turyna, Jerzego Manteuffla, Władysława Strzeleckiego, Janinę Niemirską-Pliszczyńską i innych. Kierunki zainteresowań naukowych Przychockiego odbiły się też później wyraźnie na jej własnych badaniach.
Żywa i bogata w twórcze podniety atmosfera ówczesnego studium filologii klasycznej w Warszawie wciągnęła ją niebawem do pracy organizacyjnej. Już na drugim roku swoich studiów była sekretarzem Koła Młodych Klasyków, a w roku następnym – jego prezesem. Doktorat osiągnęła w roku 1927 na podstawie pracy pisanej u Przychockiego na temat „Idea państwa rzymskiego u poetów augustowskich” (nie drukowana). W roku następnym uzyskała również dyplom nauczycielski, uprawniający ją do nauczania w szkołach średnich. Uczyła w nich zresztą już od roku 1925, najpierw w gimnazjach prywatnych Władysławy Lange i Julii Statkowskiej, a od roku 1931 w gimnazjum i liceum państwowym im. E. Plater. Od pierwszych lat pracy w szkolnictwie organizowała dla młodzieży kółka klasyczne, wieczory i przedstawienia szkolne4, a w latach 1937–1939 była opiekunką stworzonego przez uczennice gimnazjum im. E. Plater miesięcznika młodzieżowego pt. „Trzynastka”, jedynego wówczas tego typu czasopisma w Warszawie. Równocześnie pracowała poza szkołą w Kole Warszawskim PTF oraz brała udział w pracach programowych Komisji Filologii Klasycznej przy Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.
Jej prace publikowane z tego okresu dotyczą przede wszystkim zagadnień dydaktyki kultury klasycznej i języka łacińskiego w gimnazjum humanistycznym; często też pisywała artykuły popularnonaukowe w miesięczniku „Filomata”, przeznaczonym dla młodzieży szkół średnich, a w związanej z tym miesięcznikiem serii p.n. Biblioteka Filomaty ogłosiła ładnie ujętą książeczkę pt. Kobieta w starożytności. Natomiast nurt ściśle naukowy reprezentują prace poświęcone Terencjuszowi (warto przypomnieć w związku z tym, że Przychocki był autorem monografii o Plaucie): Terencjusz w Polsce oraz De Horatii studiis Terentianis; ta ostatnia znalazła miejsce w tomie pt. Commentationes Horatianae, wydanym przez Polską Akademię Umiejętności z okazji jubileuszu dwutysiąclecia Horacego (1935), a więc świadczy o randze, jaką zdobyła sobie już wtedy młoda uczona, skoro mogła brać udział w oficjalnym hołdzie nauki polskiej dla pamięci poety wenuzyjskiego.
W roku 1939 organ PTF „Eos” zaczął drukować nową pracę dr Winniczuk pt. Pliniusz Młodszy w Polsce. I na niej również zaznaczył się wpływ Przychockiego i jego zainteresowań epistolografią, bo Pliniusz Młodszy jest przecież najwybitniejszym po Cyceronie przedstawicielem tego gatunku literackiego w Rzymie. Jednakże na wydanie drugiej części tej rozprawy wypadło czekać lat siedem, gdyż tymczasem wszelką pracę naukową u nas przerwała wojna 1939–1945. Doktor Winniczuk przeżyła ją w Warszawie, dzieląc nieugięty opór tego miasta i jego złe losy. Od razu w październiku 1939 roku padła ofiarą represji ze strony okupantów, aresztowana i więziona na Pawiaku, na szczęście rychło zwolniona. Zaraz potem podjęła tajne nauczanie, na kursach organizowanych przez jej przedwojenny zakład, gimnazjum im. E. Plater i pracowała w nim aż do powstania (1944), a po wysiedleniu ludności Warszawy przez Niemców – na kompletach w Pruszkowie i w Podkowie Leśnej. Po wyzwoleniu (1945) kontynuowała nauczanie w gimnazjum im. T. Zana w Pruszkowie, prowadząc równocześnie wykłady na kursach wstępnych Uniwersytetu Warszawskiego.
W styczniu 1946 roku została na tymże uniwersytecie lektorem języka łacińskiego i asystentem przy II seminarium filologii klasycznej, wiążąc odtąd na lat trzydzieści swoje losy z dziejami swej macierzystej uczelni. Lata te to, jak wiadomo, w historii stołecznego uniwersytetu epoka bohaterska, bezprzykładny okres odbudowy z gruzów i zniszczeń zarówno materialnej, jak organizacyjnej struktury szkoły wyższej. Dotyczyło to w szczególniejszym stopniu sekcji filologii klasycznej na Wydziale Humanistycznym, której zakład wraz z księgozbiorem spłonął jeszcze we wrześniu 1939 roku podczas oblężenia miasta. Trzeba więc było wszystko zaczynać „od zera”, w warunkach gorzej niż pionierskich, jedynie przy ochoczej pomocy młodzieży wychowanej na tajnych kompletach uniwersyteckich w latach okupacji. Podstawowym zadaniem było zdobycie lokalu i książek; pierwszy trzeba było wykołatać od władz uniwersyteckich, ale o książki wypadło się troszczyć samemu; stąd konieczność dalekich wyjazdów, zwłaszcza do różnych miejscowości na Śląsku, ale także do Szczecina i do Gdańska; z jednego z nich dr Winniczuk przywiozła odnaleziony przypadkiem w Wałbrzychu rękopis nieznanej poprzednio Retoryki Filipa Kallimacha, wydany niebawem przez prof. Kumanieckiego (1950). Innym sposobem odbudowy biblioteki były zakupy: tak nabyto dla seminarium księgozbiór zmarłego w roku 1947 w Krakowie prof. Przychockiego. A nie wystarczyło przecież tylko sprowadzić książki do Warszawy, trzeba je było jeszcze zinwentaryzować i skatalogować i w ten sposób dopiero przysposobić do użytku. W tych wszystkich zaś zabiegach i mozołach naturalnym biegiem rzeczy przeważna część trudu spadała na barki asystenta, którym była wówczas dr Winniczuk (wraz z dr Marią Maykowską, asystentką przy I seminarium filologii klasycznej).
Grono profesorskie na sekcji wyglądało wtedy inaczej niż przed wojną: nie żył już Zieliński, a jego następca na katedrze, Turyn, znalazł się podczas wojny w Stanach Zjednoczonych i tam pozostał. Na miejsce Przychockiego, który w roku 1935 przeniósł się do Krakowa, przybył stamtąd Kumaniecki. On to wraz z Krokiewiczem reprezentował w pierwszych latach po wojnie filologię klasyczną na Uniwersytecie Warszawskim, ale obok nich zaczęło wnet wyrastać nowe grono samodzielnych pracowników nauki, wśród których pierwszą była dr Winniczuk. W roku 1954 mianowano ją zastępcą profesora, w rok później otrzymała tytuł naukowy docenta, w roku 1963 została profesorem nadzwyczajnym, a w 1969 zwyczajnym. Na emeryturę przeszła w roku 1975. W latach 1957–1958 pełniła funkcję prodziekana. Podobnie jak za czasów swoich studiów była sekretarzem i prezesem Koła Młodych Klasyków, tak po reaktywowaniu Kół Naukowych w roku 1958 objęła obowiązki opiekuna Koła studentów filologii klasycznej i sprawowała je do roku 1974. Do roku 1972 prowadziła również wszystkie sprawy studenckie na sekcji, zaskarbiając sobie wdzięczność i serdeczne przywiązanie młodzieży. Wypromowała 6 doktorów i doprowadziła do habilitacji 3 docentów (Leon Witkowski, Paulina Lewin, Dobrochna Dembińska-Siury).
Oprócz tych intensywnych prac dydaktycznych na swej macierzystej uczelni prof. Winniczuk znajdowała też czas na zajęcia w innych szkołach wyższych w Warszawie: i tak w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej wykładała o „Teatrze i dramacie w Grecji i w Rzymie”, na Stołecznym Uniwersytecie Powszechnym TWP „Wymowę w Grecji i w Rzymie”, a na Wojskowej Akademii Politycznej im. F. Dzierżyńskiego – historię starożytną.
Jej własna twórczość naukowa rozwijała się organicznie w tych samych kierunkach, których zadatki można było w niej dostrzec w okresie przedwojennym. Jako uczennica Przychockiego była przede wszystkim latynistką, choć jak wszyscy filologowie polscy nie zaniedbywała także i greki. Zajmowała ją zatem historia teatru i dramatu starożytnego oraz jego echa w polskiej literaturze barokowej, poezja łacińska doby augustowskiej wraz z jej kontynuacjami w okresie humanizmu, a także epistolografia starożytna i nowołacińska. Natomiast charakterystyczną dla niej dziedziną zainteresowań pozostała rola kobiety w życiu i literaturze starożytnej.
Z literatury greckiej pociągał ją zwłaszcza dramat, ale raczej tragedia niż komedia. Świadczą o tym takie prace jak: Motywy pożegnalne w tragediach Sofoklesa i Eurypidesa, W teatrze ateńskim (epoka Peryklesa), Mykeny u tragików greckich, Echa wojny peloponeskiej na scenie ateńskiej i Fatalizm miecza w Ajasie i w Legendzie. Z prozy nęciła ją epistolografia: tłumaczyła więc na język ojczysty listy Alkifrona oraz „romans listowy” Chiona z Heraklei, nie oparła się też urokowi „starożytnego Woltera” – Lukiana. Badała wreszcie znajomość retoryki greckiej w kulturze polskiej doby renesansu: Szymon z Pilzna Marycki, tłumacz i wydawca Demostenesa, Demetriusza z Faleronu De elocutione w przekładach St. Iłowskiego i F. Masłowskiego.
Główną domeną jej zainteresowań pozostała przecież poezja łacińska, a zwłaszcza elegia. Tylko w kilku pracach dotknęła tematów nieco rozleglej szych, pisząc o Społeczeństwie cesarstwa rzymskiego w satyrze i liście, o Rzymie i Italii w poezji augustowskiej czy o Nilu w poezji augustowskiej, a Horacemu poświęciła dwa studia zatytułowane Horacy w świetle własnej twórczości i Humanitas Horacego. Poza tym jednak z zamiłowaniem powracała do elegii, poczynając od ogólnej charakterystyki pt. Elegia rzymska, poprzez uwagi o pierwszym jej wybitnym przedstawicielu, Korneliuszu Gallusie: Korneliusz Gallus i Publiusz Owidiusz Nazo i Comelius Gallus, Poet and Statesman, aż po całą serię prac poświęconych Owidiuszowi: Ovids Elegie und die epistolographische Theorie, Owidiusz w Rzymie i na wygnaniu w świetle własnej twórczości, Owidiusz – w dwutysiąclecie urodzin, Apologia Owidiusza wygnańca, Listy Owidiusza do możnych protektorów i wiernych przyjaciół, Humour and Wit in Ovid’s Fasti, Le metamorfosi nelle Metamorfosi. Wyjątkowo tylko zwracała się do poezji wieku srebrnego pisząc np. o Juwenalisie: Osservazioni sui valori della Satira di Giovenale oraz o Pliniuszu Młodszym i poezji.
Po Przychockim odziedziczyła także zainteresowanie teatrem antycznym, któremu dała wyraz w pracach takich jak O aktorze starożytnym, Cicero o teatrze i aktorach, Milczenie jako element teatralny w dramacie starożytnym.
Na polu badań nad poezją jednak szczególniejszą zasługę zdobyła sobie wydaniem cennego zbioru polsko-łacińskich dramatów szkolnych z XVII wieku, zawartego w rękopisie biblioteki uniwersyteckiej w Uppsali sygn. R 280. Jest to rękopis pochodzenia polskiego, który do Uppsali dostał się w wyniku wojen szwedzkich. Na jego zawartość pierwszy zwrócił uwagę i opracował ją w monografii pt. Tragoediae sacrae (Tartu 1931) slawista duński Adolf Stender-Petersen. Przez lat dwadzieścia pięć znajdujące się w tym rękopisie dramaty znane były tylko z wyjątków i streszczeń przytoczonych we wspomnianej pracy. W latach 50. zainteresowano się nimi u nas na nowo, zrazu z drugorzędnej przyczyny: oto w jednym z nich znajdował się w formie zamknięcia aktu trzeciego dłuższy utwór wierszowany polski, znany już poprzednio z publikacji Karola Badeckiego (1910) jako Lament chłopski na pany. Państwowy Instytut Wydawniczy postanowił wydać w całości tragedię pt. Antitemiusz, w której zawiera się ów urywek, a z propozycją opracowania jej tekstu łacińskiego zwrócono się do pani prof. Winniczuk. Dokonawszy jego publikacji wydawczyni doceniła szersze znaczenie tych speciminów polskiej sztuki dramatycznej z epoki baroku i przystąpiła do ogłoszenia drukiem reszty zawartości rękopisu upsalskiego. Najpierw wydała trzy tragedie oznaczone w rękopisie jako dzieła Grzegorza Knapiusza, jezuity, a mianowicie Philopater, Felicitas, Eutropius, a następnie anonimowe dramma comicum pt. Odostratocles. Ponadto z jej zachęty jej uczeń, Zdzisław Piszczek, opublikował dwie anonimowe tragedie historyczne – Mauritius i Belisarius (1971), a Jerzy Axer tragedię historyczną z dziejów polskich pt. Boleslaus secundus furens (1972, ta ostatnia pochodzi z XVI wieku i zachowała się nie w rękopisie upsalskim, lecz kórnickim, sygn. 498).
Dzięki tym wydaniom nie tylko nowe światło padło na dzieje naszego dramatu XVI-XVII wieku, ale znacznie pełniej i plastyczniej zarysowała się nam sylwetka jednego z najwybitniejszych uczonych polskich z czasów Zygmunta III, Grzegorza Knapiusza, autora słynnego Thesaurus Polono-Latino-Graecus w trzech tomach (1621–1632). Jego twórczość dramatopisarska nie dorównuje, co prawda, znaczeniem jego znakomitym pracom leksykograficznym, ale daje świadectwo jego niepospolitemu oczytaniu w autorach starożytnych oraz biegłości we władaniu wierszem łacińskim – a nadto jest ciekawym dokumentem epoki. Związkom historyczno-literackim owego dramatu szkolnego ze starożytnością i twórczości poetyckiej Knapiusza poświęciła prof. Winniczuk kilka studiów szczegółowych De Gregorii Cnapii tragoediis ac Thesauro, De Gregorio Cnapio L. Annaei Senecae imitatore, Plaut w jezuickiej komedii szkolnej Odostratocles oraz Humour in Jesuit School Drama and the Roman Comedy.
Profesor Winniczuk zajmowała się jednak nie tylko dramatem polsko-łacińskim; wydała ponadto zbiorek łacińskich poezji Krzysztofa Kobylińskiego5, pisarza z połowy XVI wieku, a w monograficznym artykule omówiła jego twórczość, podobnie jak łacińską twórczość jednego z największych poetów naszych doby renesansu, Szymona Szymonowica.
Inną jeszcze dziedziną jej badań była epistolografia łacińska. Wspomnieliśmy poprzednio jej młodzieńcze studia nad Pliniuszem Młodszym: wróciła do nich z czasem w takich rozprawach jak: Urbanitas nelle Lettere di Plinio il Giovane oraz The Ending-Phrases in Pliny’s Letters. W latach 50. zajęła się natomiast wczesnohumanistyczną epistolografią w Polsce, ogłaszając najpierw pracę pt. Epistolografia. Łacińskie podręczniki epistolograficzne w Polsce XV-XVI w., a następnie wydając Modus epistolandi Jana Ursyna z Krakowa w Bibliotece Pisarzów Polskich. List był tym gatunkiem literackim, który cieszył się niesłabnącym powodzeniem zarówno w starożytności, jak w średniowieczu i w czasach odrodzenia, choć w kolejnych tych epokach przybierał rozmaitą postać. Także teoria epistolograficzna, aczkolwiek wykazuje niewątpliwą ciągłość od perypatetyków z przełomu IV/III wieku p.n.e., którzy ją stworzyli, aż po XVII i XVIII wiek, to jednak w różnych czasach wygląda bardzo rozmaicie. Zwłaszcza z nastaniem renesansu nowa sztuka pisania listów, nawiązująca do wzorów starożytnych, a w szczególności do odkrytej w XIV wieku korespondencji Cycerona, przeciwstawiała się programowo technice średniowiecznej, a epistolografia była obok poezji tą dziedziną literatury, którą przede wszystkim wykładali na średniowiecznych uniwersytetach młodzi humanistyczni mistrzowie. Dlatego zbadanie, jak ten przełom dokonał się w Polsce, było rzeczą ważną i okoliczność ta tłumaczy nam doniosłość prac prof. Winniczuk w tym zakresie, jako że przedmiotem tym nikt się u nas przed nią nie zajmował.
Jak większość filologów polskich, zwłaszcza od pionierskich pod tym względem badań Tadeusza Sinki, śledziła i ona także motywy antyczne w dziejach literatury polskiej, a mianowicie w pracach takich jak Antyk w poezjach Marii Konopnickiej i Antyk w twórczości Juliana Tuwima.
Natomiast specyficzną dziedziną twórczości naukowej prof. Winniczuk były jej prace o kobietach starożytnych. Już w okresie przedwojennym poświęciła tej problematyce popularną książeczkę w wydawnictwach „Filomaty”, później zaś wróciła do niej, wydając najpierw zbiór zatytułowany Twórczość poetek greckich, a następnie obszerną antologię rozmaitych tekstów greckich i rzymskich w przekładzie polskim pt. Kobiety świata antycznego. Zgromadziła tam z dużym smakiem i znajomością rzeczy świadectwa mówiące o życiu i losach kobiety starożytnej w różnych epokach historycznych i w różnych aspektach. Można śmiało powiedzieć, że „problem kobiecy” wprowadziła do naszej filologii dopiero prof. Winniczuk.
Tutaj także miejsce, aby wymienić drugi obszerny wybór tekstów starożytnych przez nią opracowany i wydany, a mianowicie Słowo jest cieniem czynu. Tytuł ten, sparafrazowany z Norwida („słowo jest czynu testamentem”), bierze się stąd, że wybór ów pomyślany został jako dopełnienie takich podręczników jak Kazimierza Kumanieckiego Historia kultury starożytnej Grecji i Rzymu i samej autorki (we współpracy z Oktawiuszem Jurewiczem) Starożytni Grecy i Rzymianie w życiu prywatnym i państwowym, ażeby przedstawioną w tamtych książkach rzeczywistość historyczną skonfrontować z sądami i refleksjami samych starożytnych nad ich życiem i problemami. Podobnie jak w wypadku antologii o kobietach i ten zestaw tekstów jest ciekawy, różnorodny i oryginalny, zdolny zainteresować współczesnego czytelnika. Obydwa przy tym stanowią swoisty przekrój przez naszą literaturę przekładową, uświadamiający nam jej bogactwo.
Niezbędnym elementem warsztatu naukowego w każdej dziedzinie wiedzy jest informatyka i bibliografia. Profesor Winniczuk przysłużyła się niemało polskiej filologii klasycznej, publikując przez lat z górą dwadzieścia w kolejnych rocznikach „Meandra” (częściowo wraz ze swymi uczniami) doroczne zestawienia zatytułowane Antyk w Polsce. Każdy historyk naszej dyscypliny sięgać do nich będzie z wdzięcznością i pożytkiem.
W przeciwieństwie do większości wybitnych naszych filologów klasycznych, z których każdy prawie przyswoił piśmiennictwu narodowemu jakieś ważniejsze dzieło literatury starożytnej, prof. Winniczuk raczej przygodnie parała się przekładami. Mieliśmy już jednak sposobność wspomnieć o jej tłumaczeniach z Alkifrona i Lukiana czy Chiona z Heraklei. Także w obydwu wydanych przez nią chrestomatiach, tj. Słowo jest cieniem czynu i Kobiety świata antycznego znajdujemy wiele urywków spolszczonych przez nią samą. Inicjowała natomiast i opracowywała redakcyjnie zbiorowe przekłady swoich uczniów: Neposa Żywoty wybitnych mężów oraz Kurcjusza Rufusa Historię Aleksandra Wielkiego.
Czas jednak wspomnieć o jej działalności na niwie organizacyjnej. W latach 1945–1950 była sekretarzem Koła warszawskiego PTF, a następnie przez szereg lat członkiem Zarządu Głównego. W roku 1947 Polska Akademia Umiejętności powołała ją na współpracownika swojej Komisji Filologicznej, a od roku 1956 jest członkiem Komitetu Nauk o Kulturze Antycznej PAN. Brała czynny udział w pracach nad reformą programów szkolnych prowadzonych pod auspicjami Ministerstwa Oświaty. Od roku 1957 była członkiem zespołu rzeczoznawców filologii klasycznej Sekcji Studiów Uniwersyteckich Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego i w tym samym czasie członkiem Komisji Przedmiotowej ds. Pomocy Naukowych i Szkolnych w zakresie języka łacińskiego przy Departamencie Programów i Podręczników dla szkół ogólnokształcących i pedagogicznych, na koniec od roku 1965 była zastępcą przewodniczącego Komisji ds. Programów i Podręczników w zakresie języka łacińskiego dla szkół średnich. Wraz z prof. Kumanieckim i prof. Michałowskim weszła od samego początku w skład redakcji drugiego u nas obok organu PTF „Eos” czasopisma filologicznego „Meander” i przez lat trzydzieści była sekretarzem redakcji, aby z kolei w roku 1978, po śmierci prof. Kumanieckiego, objąć stanowisko redaktora naczelnego. O ile redakcje „Eos” zmieniały się z biegiem lat, to redakcja „Meandra” pozostawała zawsze w tym samym składzie, co daje nam miarę ciągłości pracy włożonej przez prof. Winniczuk w ten jakże zasłużony na naszym gruncie i wzorowo redagowany periodyk. Jest też członkiem komitetu redakcyjnego Biblioteki Klasyków Filozofii wydawanej przez Instytut Filozofii i Socjologii PAN oraz belgijskiego czasopisma poświęconego neolatynistyce p.n. „Humanistica Lovaniensia” w Louvain.
Jeśli jednak mowa o pracach organizacyjnych prof. Winniczuk, to niepodobna pominąć milczeniem roli, jaką odegrała w Sekcji Popularyzacji Antyku Koła Warszawskiego PTF6, którą to sekcją kierowała od roku 1946. Sekcji tej przypadł odcinek działalności Towarzystwa nader ważny ze względu na zmieniającą się po ostatniej wojnie sytuację, w jakiej Towarzystwu przyszło pracować. Od chwili swego powstania u schyłku XIX wieku gromadziło ono w swych szeregach w zasadzie tylko akademickich wykładowców dyscyplin zajmujących się kulturą antyczną oraz profesorów łaciny i greki w szkołach średnich. Zamiarem jego twórców było bowiem stworzenie dla jednych i dla drugich wspólnej płaszczyzny, na której nauczyciele szkół średnich mogliby podtrzymywać kontakt z aktualnymi postępami nauki, a profesorowie uniwersytetów wpływać na sposób nauczania młodzieży, która po zdaniu egzaminu dojrzałości miała w przyszłości zasilić grono ich słuchaczy. Było to więc w gruncie rzeczy towarzystwo fachowe.
Tymczasem po wojnie nauczanie języka greckiego znikło w ogóle z naszych szkół średnich, a zamierało w nich coraz bardziej nauczanie łaciny. Skutkiem tego nikła również w tych szkołach fachowa kadra nauczycielska, dawniej podstawowa baza rekrutacyjna członków Towarzystwa. Natomiast zainteresowanie antykiem w wykształconym społeczeństwie bynajmniej nie gasło i nowym istotnym zadaniem PTF stało się propagowanie wiedzy o antyku pomiędzy niefachowcami. Temu zadaniu poświęciła się z niezwykłym zapałem prof. Winniczuk, szukając nieuczęszczanych dotąd dróg dotarcia do zainteresowanych. Pierwszą formą jej działalności były pogadanki popularno-naukowe na tematy z dziedziny wiedzy o antyku organizowane w szkołach, domach kultury czy nawet domach rencistów, a następnie konkursy i olimpiady z zakresu tej wiedzy. Pogadanek takich sama kierowniczka sekcji wygłosiła podobno około setki, i to nie tylko w Warszawie, ale i w rozmaitych miejscowościach podwarszawskich czy nawet takich, które leżą z dala od stolicy, jak Gryfice, Olsztyn czy Białystok. Nie szczędziła przy tym swego czasu i wysiłku, a nawet – własnych środków na fundowanie nagród w konkursach. Piękny to trud i owocny, a jakże potrzebny dla podtrzymania kontaktu naszej dzisiejszej kultury narodowej z dziedzictwem antyku grecko-rzymskiego.
Inną drogą do tego samego celu była publicystyka kulturalna uprawiana przez prof. Winniczuk, zwłaszcza na łamach takich czasopism jak „Problemy”, „Wiedza i Życie”, „Nowe Książki”, „Radio i Telewizja” i in. To ona doprowadziła autorkę do kontaktów z radiofonią, mianowicie w następstwie wypowiedzi w „Trybunie Ludu” (1973), ogłoszonej w ramach cyklu „Uczmy się języków obcych”, a zatytułowanej „A co z łaciną?”. Dała ona początek rozmowom, które w trzy lata potem, w roku 1976, po ukazaniu się przygotowanego przez prof. Winniczuk podręcznika-samouczka do nauki języka łacińskiego pt. Lingua Latina. Łacina bez pomocy Orbiliusza, uwieńczone zostały zainaugurowaniem na antenach Polskiego Radia (program IV) kursu tego języka, prowadzonego naturalnie przez samą autorkę podręcznika. Spotkał się on z takim powodzeniem u słuchaczy, że Komitet ds. Radia i Telewizji po zakończeniu pierwszego roku kursu przyznał autorce nagrodę za jego koncepcję, opracowanie i zorganizowanie. Trudno przecenić doniosłość tego eksperymentu, który propagandzie antyku w naszym społeczeństwie otworzył nowe, dotychczas rzadko tylko wykorzystywane możliwości i perspektywy.
Z wieloletniej praktyki dydaktycznej prof. Winniczuk i z jej, datującej się jeszcze od czasów przedwojennych, bacznej refleksji nad metodami nauczania języków starożytnych, zwłaszcza łaciny, a także kultury antycznej, wyrosły na koniec podręczniki opracowywane przez nią (częściowo we współpracy z innymi autorami). Zaczniemy ich przegląd od zarysu tzw. starożytności greckich i rzymskich pt. Starożytni Grecy i Rzymianie w życiu prywatnym i państwowym (wspólnie z Oktawiuszem Jurewiczem). Zastąpił on w ręku czytelnika naszych czasów dawniejsze opracowania Franciszka Terlikowskiego, Życie publiczne, prywatne i umysłowe starożytnych Greków i Rzymian (także Greków i Rzymian osobno) oraz Jana Szczepańskiego i Jana Parandowskiego, Kultura antyczna w zarysie, szczuplejsze objętościowo i dziś już niestojące na poziomie aktualnego stanu wiedzy. Niejako uzupełnieniem tego podręcznika była Mała encyklopedia kultury antycznej, opracowana przez zespół pod kierunkiem prof. Winniczuk. Dla uczniów wyższych klas szkoły średniej przeznaczony był wybór z poezji Horacego (wspólnie z Zofię Kwiecińską i Rudolfem Niemcem). Nowym potrzebom nauczania łaciny na uniwersytetach, gdzie coraz częściej pracować wypadało ze słuchaczami nieznającymi w ogóle języka łacińskiego albo znającymi go w sposób niedostateczny, odpowiedzieć usiłował podręcznik (przygotowany wraz z Oktawiuszem Jurewiczem i Janiną Żuławską) pt. Język łaciński dla lektoratów uniwersyteckich. Musiało to być opracowanie zupełnie różne od dawniejszych czytanek łacińskich dla młodzieży szkół średnich jako przeznaczone dla uczniów na wyższym stopniu rozwoju umysłowego, ale zarazem dysponujących znacznie mniejszą ilością czasu na przerobienie podręcznika, który musiał również w skrótowej formie zaznajomić ich z historią języka i z dziejami literatury łacińskiej. O tym, jak dobrze książka ta czyni zadość potrzebom swoich czytelników i odbiorców, niech świadczy fakt, że była już ośmiokrotnie wznawiana. Na zakończenie wymienić wypada wspomniany przed chwilą całkowicie oryginalny podręcznik-samouczek języka łacińskiego pt. Lingua Latina, adresowany do tych użytkowników, którzy chcą lub muszą zaznajomić się z tym językiem bez pomocy nauczyciela, czyli owego tytułowego Orbiliusza. Wychodził on więc w sposób jeszcze bardziej radykalny i konsekwentny naprzeciw wymaganiom chwili, mając sprostać najaktualniejszym zadaniom, jakie życie stawia przed polską filologią klasyczną. Za to nowatorstwo słusznie odznaczony został w roku 1976 nagrodą Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego „za osiągnięcia w dziedzinie autorstwa wyróżniających się podręczników dla studentów” (niezależnie od wspomnianej wyżej nagrody Komitetu ds. Radia i Telewizji). Dzięki swej działalności publicystycznej i dydaktycznej jest dziś prof. Lidia Winniczuk jedną z najpopularniejszych i najbardziej lubianych postaci naszego świata filologicznego. A jej koledzy, ciesząc się i ucząc z jej bogatego i różnorodnego dorobku, i patrząc, nie bez zazdrości, jak umiejętnie kojarzy po pięćdziesięciu latach naukowego zawodu czujność na aktualne potrzeby naszej dyscypliny, młodzieńczą energię w ich zaspokajaniu i niestrudzony zapał do pracy – z ową cechą, którą Grecy nazywali χάρις, a która jest szczególnym przywilejem kobiet – mogą jej tylko życzyć z całego serca:
Pani Lidio, ad multos annos!
*Tekst opublikowany pierwotnie jako: Półwiekowa działalność naukowa i dydaktyczna prof. dr Lidii Winniczuk, „Eos” 1980, R. LXVIII, s. 5–14.
1J. Hulewicz, Walka kobiet o dostęp na uniwersytety, „Przegląd Współczesny” 1936, R. 15, nr 5, s. 62–76; nr 6, s. 75–108; nr 7, s. 34–56.
2Półwiekowe dzieje Kółka Filologicznego U.U.J. 1879–1929, Kraków 1930, s. 55.
3Pracowała później przez wiele lat w szkolnictwie średnim w Krakowie, a w latach 50. współdziałała w redakcji Słownika łacińsko-polskiego PWN.
4Wzmianki o nich znaleźć można w przedwojennych numerach „Filomaty”.
5Można by powiedzieć, że poeta ten miał w naszym stuleciu „szczęście do kobiet”: około roku 1930 zajmowała się nim uczennica Stanisława Kota, dr Wanda Konczyńska (autorka Zarysu historii Biblioteki Jagiellońskiej, Kraków 1923), ale nie ogłosiła wyników swoich badań.
6Informacje o pracach tej sekcji znaleźć można w kolejnych rocznikach „Eos” w dziale Sprawozdań z działalności Koła Warszawskiego PTF.