Z chwilą powołania pierwszych rządów odrodzonej Rzeczypospolitej w postaci gabinetów pod przewodnictwem Władysława Wróblewskiego w Warszawie i Ignacego Daszyńskiego w Lublinie, których zaplecze polityczne stanowiły odpowiednio: prawica i sfery konserwatywne oraz lewica i centrolewica, zagadnienia szkolnictwa wyższego od razu znalazły odbicie w programie nowych władz, w pełni wreszcie niezależnych od okupantów i zaborców. Na polu życia akademickiego odbudowa państwa postawiła przed administracją, istniejącą już w postaci powstałego w 1917 r. Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Królestwa Polskiego, zadania dokończenia polonizacji szkół na powiększającym się w toku walk o granice obszarze całego państwa, rozbudowy sieci uczelni oraz stworzenia podstaw prawnych ich działalności, również pod kątem ujednolicenia obowiązujących przepisów. Przyczyniły się do tego zarówno inicjatywy oddolne, jak i polityka państwa81, prowadzona w następnych latach przez struktury MWRiOP, tj. przede wszystkim przez Departament (IV) Nauki i Szkół Wyższych82, ale też podsekretarzy stanu, Departament (I) Ogólny83, Biuro Personalne czy organa kolegialne, np. opiniodawczą Państwową Radę Oświecenia Publicznego, działającą od listopada 1932 r., a kierowaną przez ministra.
Tabela 2. Ministrowie wyznań religijnych i oświecenia publicznego RP (listopad 1918 – wrzesień 1939)
Minister | Okres urzędowania | Gabinet |
---|---|---|
Bronisław Dembiński* | 5–17 XI 1918 | Rząd Władysława Wróblewskiego |
Gabriel Dubiel** | 7–17 XI 1918 | Rząd Ignacego Daszyńskiego |
Ksawery Prauss | 18 XI 1918 – 16 I 1919 | Rząd Jędrzeja Moraczewskiego |
dr Jan Łukasiewicz | 16 I – 9 XII 1919 | Rząd Ignacego Paderewskiego |
Tadeusz Łopuszański | 13 XII 1919 – 9 VI 1920 23 VI – 24 VII 1920 |
Rząd Leopolda Skulskiego I rząd dr. Władysława Grabskiego |
Maciej Rataj | 24 VII 1920 – 13 IX 1921 | I rząd Wincentego Witosa |
dr Antoni Ponikowski | 19 IX 1921 – 5 III 1922 10 III – 6 VI 1922 |
I rząd dr. Antoniego Ponikowskiego II rząd dr. Antoniego Ponikowskiego |
[Wakat] | 28 VI – 7 VII 1922 | Rząd Artura Śliwińskiego |
prof. Julian Nowak | 31 VII – 21 VIII 1922 | Rząd prof. Juliana Nowaka |
prof. Kazimierz Kumaniecki | 21 VIII – 14 XII 1922 | Rząd prof. Juliana Nowaka |
prof. Józef Mikułowski-Pomorski* | 16 XII – 26 V 1923 | Rząd gen. Władysława Sikorskiego |
dr Stanisław Głąbiński | 8 V – 27 X 1923 | II rząd Wincentego Witosa |
dr Stanisław Grabski | 27 X – 14 XII 1923 | II rząd Wincentego Witosa |
dr Bolesław Miklaszewski | 19 XII 1923 – 11 XII 1924 | II rząd Władysława Grabskiego |
prof. Jan Zawidzki* | 11 XII 1924 – 25 III 1925 | II rząd Władysława Grabskiego |
prof. Stanisław Grabski | 25 III – 14 XI 1925 20 XI 1925 – 5 V 1926 10 V – 15 V 1926 |
II rząd Władysława Grabskiego Rząd Aleksandra Skrzyńskiego III rząd Wincentego Witosa |
prof. Józef Mikułowski-Pomorski* | 15 V – 4 VI 1926 8 VI – 7 VII 1926 |
I rząd prof. Kazimierza Bartla II rząd prof. Kazimierza Bartla |
Antoni Sujkowski | 7 VII – 24 IX 1926 27–30 IX 1926 |
II rząd prof. Kazimierza Bartla III rząd prof. Kazimierza Bartla |
prof. Kazimierz Bartel* | 2 X 1926 – 9 I 1927 | I rząd marsz. Józefa Piłsudskiego |
dr Gustaw Dobrucki | 9 I 1927 – 27 VI 1928 | I rząd marsz. Józefa Piłsudskiego |
dr Kazimierz Świtalski | 27 VI 1928 – 13 IV 1929 | IV rząd prof. Kazimierza Bartla |
dr Sławomir Czerwiński*** | 14 IV – 7 XII 1929 25 XII 1929 – 17 III 1930 29 III – 23 VIII 1930 25 VIII – 4 XII 1930 4 XII 1930 – 26 V 1931 27 V – 4 VIII 1931 |
Rząd dr. Kazimierza Świtalskiego V rząd prof. Kazimierza Bartla I rząd Walerego Sławka II rząd marsz. Józefa Piłsudskiego II rząd Walerego Sławka Rząd Aleksandra Prystora |
Janusz Jędrzejewicz | 12 VIII 1931 – 9 V 1933 10 V 1933 – 22 II 1934 |
Rząd Aleksandra Prystora Rząd Janusza Jędrzejewicza |
Wacław Jędrzejewicz | 22 II 1934 – 13 V 1934 15 V 1934 – 28 III 1935 28 III – 12 X 1935 |
Rząd Janusza Jędrzejewicza Rząd prof. Leona Kozłowskiego III rząd Walerego Sławka |
prof. Wojciech Świętosławski | 13 X 1935 – 15 V 1936 15 V 1936 – 30 IX 1939 |
Rząd Mariana Zyndrama-Kościałkowskiego Rząd gen. dr. Sławoja Składkowskiego |
* Jako kierownik resortu
** Jako minister oświaty
*** Zmarł jako urzędujący minister
Źródło: Zestawienie na podstawie: Rocznik Polityczny i Gospodarczy”, VIII (1939), reprint: Warszawa 2003, s. 89–99, uzupełnione przez autora.
Już w grudniu 1918 r. powstał Katolicki Uniwersytet Lubelski, założony jako spadkobierca tradycji Akademii Duchownej, działającej dotąd w Sankt Petersburgu/Piotrogrodzie. W następnym roku utworzono cztery dalsze szkoły wyższe. W zimie Warszawskie Towarzystwo Kursów Naukowych przeorganizowało się w Wolną Wszechnicę Polską, która kierowała swą ofertę do szerokich kręgów społecznych; ucząc adeptów w duchu liberalno-lewicowym, kładła nacisk na praktyczne zastosowanie wiedzy. W maju staraniem Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk utworzono pierwszą uczelnię polską na obszarze dawnego zaboru pruskiego – Uniwersytet Poznański. W październiku reaktywowano uczelnię akademicką w Wilnie, zniesioną przez Rosjan w 1832 r., która otrzymała nazwę Uniwersytetu Stefana Batorego, oraz powołano Akademię Górniczą w Krakowie.
U progu lat 20. sieć polskich szkół wyższych uzupełniały działające bez przerwy na obszarze dawnej Galicji: Uniwersytet Jagielloński (zał. 1364), Uniwersytet Jana Kazimierza (dawny Lwowski im. cesarza Franciszka I, założony w 1661 r. jako akademia jezuicka, w 1784 r. przekształcona na uniwersytet przez cesarza Austrii Józefa II), Szkoła Politechniczna we Lwowie (zał. w 1844 r., przemianowana w 1920 r. na Politechnikę Lwowską), do której przyłączono jako osobny wydział Akademię Rolniczą w pobliskich Dublanach (1856) wraz ze lwowską Wyższą Szkołą Lasową (1874), a wreszcie Akademia Weterynarii we Lwowie (zał. 1881, przemianowana w 1922 r. na Akademię Medycyny Weterynaryjnej). Wraz ze Szkołą Sztuk Pięknych w Krakowie (1818)84, pierwszą uczelnią wojskową, tj. Wojenną Szkołą Sztabu Generalnego (1919), przemianowaną dwa lata później na Wyższą Szkołę Wojenną w Warszawie85 oraz z Państwowym Instytutem Dentystycznym (1920) dawało to łącznie 19 czynnych szkół akademickich (w tym 5 prywatnych: Wyższa Szkoła Handlowa, Szkoła Nauk Politycznych, Wyższa Szkoła Dziennikarska, Katolicki Uniwersytet Lubelski i Wolna Wszechnica Polska), skupiających ok. 20 tys. studentów86 i zatrudniających ok. 2 tys. naukowców (zob. tabela 3). Prócz tego w Wolnym Mieście Gdańsku, pozostającym w bliskim związku z RP, istniała politechnika niemiecka (Technische Hochschule) założona w 1904 r. Władze Rzeczypospolitej nie podjęły działań na rzecz jej polonizacji, choć bywały lata, gdy odsetek Polaków wśród jej studentów sięgał 1/3. W istotnej części byli oni stypendystami rządu polskiego lub instytucji publicznych87. Szkoły muzyczne88, jak również seminaria duchowne wyznań chrześcijańskich89 nie zaliczały się wtedy, wedle oficjalnych statystyk, do szkół wyższych. Poza tą kategorią znajdowały się też instytucje kształcące nauczycieli90.
Tabela 3. Szkoły wyższe działające w Polsce w 1920 r.*
Lp. | Siedziba | Nazwa | Lata założenia i ostatniej reorganizacji | Typ uczelni | Liczba wydziałów |
---|---|---|---|---|---|
1. | Warszawa | Uniwersytet Warszawski | [1808]/1816/1915 | Państwowa | 4 |
2. | Warszawa | Warszawska Szkoła Sztuk Pięknych** | 1816/1844/1904 | Prywatna | 1 |
3. | Warszawa | Wolna Wszechnica Polska | 1919 | Prywatna | [5] |
4. | Warszawa | Wyższa Szkoła Dziennikarska | 1895/1917 | Prywatna | 1 |
5. | Warszawa | Politechnika Warszawska | 1901/1915 | Państwowa | [5] |
6. | Warszawa | Wyższa Szkoła Handlowa | 1906/1915 | Prywatna | 1 |
7. | Warszawa | Szkoła Nauk Politycznych | 1915 | Prywatna | [5] |
8. | Warszawa | Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego | 1916/1918 | Państwowa | 2 |
9. | Warszawa | Wyższa Szkoła Wojenna*** | 1919 | Państwowa | 1 |
10. | Warszawa | Państwowy Instytut Dentystyczny | 1920 | Państwowa | 1 |
11. | Lwów | Uniwersytet Jana Kazimierza | 1661/1919 | Państwowa | 4 |
12. | Lwów | Szkoła Politechniczna | 1844 | Państwowa | 3 |
13. | Lwów | Akademia Weterynarii | 1881 | Państwowa | 1 |
14. | Kraków | Uniwersytet Jagielloński | 1364/1400 | Państwowa | 4 |
15. | Kraków | Akademia Sztuk Pięknych | 1818/1905 | Państwowa | 1 |
16. | Kraków | Akademia Górnicza | 1919 | Państwowa | 1 |
17. | Wilno | Uniwersytet Stefana Batorego | 1578/1919 | Państwowa | |
18. | Lublin | Katolicki Uniwersytet Lubelski | [1842]/1918 | Prywatna | [4] |
19. | Poznań | Uniwersytet Poznański | 1919 | Państwowa | 2 |
20. | Dublany | Wydział Rolniczo-Lasowy SPwL | 1856/1919 | Państwowa | 1 |
Źródło: Opracowanie autora na podstawie danych rozproszonych.
* Zgodnie z obowiązującymi ówcześnie przepisami uwzględniono uczelnie państwowe i prywatne mające status wyższych (akademickich i nieakademickich), pomijając wyższe seminaria duchowne i zakonne, szkoły muzyczne, większość szkół plastycznych i wojskowych oraz Państwową Szkołę Morską w Gdyni. Doliczając ich słuchaczy i studentów otrzymuje się liczbę o ok. 3 tys. osób wyższą.
** Zawieszona z powodów finansowych.
*** Kurs przerwany wobec trudnej sytuacji na froncie.
Szkoły wyższe nie były jedynymi ośrodkami rozwoju nauki. Obok nich rolę bardzo istotną odgrywały organizacje niezajmujące się kształceniem młodzieży, ale przede wszystkim badaniami, upowszechnianiem ich wyników, doskonaleniem kadry i współpracą z zagranicą. Szczególne miejsce zajmowały: Polska Akademia Umiejętności z siedzibą w Krakowie (zał. 1872), Kasa im. Józefa Mianowskiego, Instytut Popierania Nauki w Warszawie (1881) oraz Komitet Porozumiewawczy i Rada Nauk Ścisłych i Stosowanych (1936, Warszawa–Kraków–Lwów). Oprócz nich istniały m.in.: Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk (1857), Towarzystwo Naukowe w Toruniu (1875), Towarzystwo Przyjaciół Nauk na Śląsku (1892, przekształcone w 1920 r.; najpierw w Bytomiu, od 1922 r. w Katowicach), Towarzystwo Naukowe we Lwowie (1901), Towarzystwo Przyjaciół Nauk w Wilnie (1906), Towarzystwo Naukowe Warszawskie (1907), Towarzystwo Naukowe w Płocku (1907), Towarzystwo Przyjaciół Nauk w Przemyślu (1909), Towarzystwo Przyjaciół Nauki i Sztuki w Gdańsku (1922), Towarzystwo Przyjaciół Nauk w Lublinie (1927?), Towarzystwo Przyjaciół Nauk w Tarnowie (1929), Wołyńskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk w Łucku (1935), Podolskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk w Tarnopolu (1938?)91.
W tworzeniu instytucji zajmujących się nauką już w pierwszych latach niepodległości zaznaczył się duży udział inicjatywy władz centralnych oraz osobistości zbliżonych do tych kręgów. Spośród zakładów powołanych w takim trybie wymienić trzeba: Państwowy Instytut Naukowy Gospodarstwa Wiejskiego w Puławach (1918, od 1921 r. oddział w Bydgoszczy), Główny Urząd Statystyczny (1918), Państwowy Instytut Geologiczny w Warszawie (1919), Państwowy Centralny Zakład Epidemiologii w Warszawie (1919; w 1923 r. przekształcony w Państwowy Zakład Higieny), Akademię Nauk Technicznych w Warszawie (1920), Instytut Gospodarstwa Społecznego w Warszawie (1920), Instytut Badań Spraw Narodowościowych w Warszawie (1921), Morskie Laboratorium Rybackie w Helu (1921, od 1928 r. pod nazwą Stacja Morska, przeniesiona w 1938 r. do Gdyni), Państwowy Instytut Meteorologiczny w Warszawie z filią w Gdańsku-Nowym Porcie (1922, filię przeniesiono w 1927 r. do Gdyni), Instytut Badania Najnowszej Historii Polski w Warszawie (1923; w 1936 r. przekształcony w Instytut Józefa Piłsudskiego Poświęcony Badaniom Najnowszej Historii Polski), Instytut Bałtycki (1925, najpierw w Toruniu, od 1931 r. także w Gdyni, od 1937 r. wyłącznie tam), Państwowy Instytut Eksportowy w Warszawie (1927), Instytut Badania Koniunktur Gospodarczych i Cen w Warszawie (1928), Instytut Hydrograficzny (1928), Instytut Naukowo-Badawczy Europy Wschodniej w Wilnie (1930), Instytut Spraw Społecznych w Warszawie (1931), Instytut Radowy im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie (1932), Państwowy Instytut Telekomunikacyjny (1934), Instytut Śląski w Katowicach (1934), Państwowy Instytut Kultury Wsi w Warszawie (1936), Polskie Towarzystwo Wypraw Badawczych (1937) i Wołyński Instytut Naukowy przy Liceum Krzemienieckim w Krzemieńcu (1938). Poza tym działały wojskowe placówki badawcze (m.in. zał. w 1918 r. Wojskowy Instytut Naukowo-Oświatowy, w latach 1921–1935 pod nazwą Wojskowy Instytut Naukowo-Wydawniczy, zał. w 1919 r. Wojskowy Instytut Geograficzny itd. – wszystkie w Warszawie), a także liczne stowarzyszenia specjalistyczne, zrzeszenia branżowe oraz instytucje utworzone przez mniejszości narodowe: Ukraińców, Żydów, Białorusinów, Litwinów i Niemców (Warszawa, Lwów, Wilno, Poznań, Bydgoszcz, Toruń). Ośrodkami rozwoju nauki były też liczne biblioteki, archiwa i muzea – państwowe, samorządowe, fundacyjne, instytucji społecznych, kościelne oraz prywatne92.
Pierwszą ogólnopolską regulacją prawną położenia szkół wyższych była licząca 114 artykułów Ustawa o szkołach akademickich, uchwalona na wniosek pierwszego gabinetu Wincentego Witosa (tzw. rządu obrony narodowej) przez Sejm Ustawodawczy już 13 VII 1920 r.93 Obowiązywała ona prawie 12 lat i okazała się być najtrwalszym aktem normatywnym w tej dziedzinie. Jej mocą uczelnie zostały poddane władzy zwierzchniej MWRiOP, otrzymały ujednoliconą strukturę, charakteryzującą się przewagą organów kolegialnych (senatów i rad rozmaitych szczebli) nad władzą jednostek (rektorów, dziekanów, dyrektorów, kierowników). Profesorom ustawa zapewniała silną pozycję, w tym swobodę „podawania i oświetlania z katedry” – rzecz jasna wedle przekonań naukowych i tymże sposobem – „wszelkich zagadnień wchodzących w zakres ich specjalizacji”, co stwarzało rzeczywiste warunki wolności rozwoju badań i nauczania. Gwarantował je również art. 117 Konstytucji z 17 III 1921 r., obowiązujący także po wejściu w życie nowej ustawy zasadniczej z 23 IV 1935 r., który głosił:
Badania naukowe i ogłaszanie ich wyników są wolne. Każdy obywatel ma prawo nauczać, założyć szkołę lub zakład wychowawczy i kierować nimi, skoro uczyni zadość warunkom, w ustawie przepisanym, w zakresie kwalifikacji nauczycieli, bezpieczeństwa powierzonych mu dzieci i lojalnego stosunku do Państwa. Wszystkie szkoły i zakłady wychowawcze, zarówno publiczne jak i prywatne, podlegają nadzorowi władz państwowych w zakresie przez ustawy określonym94.
Szkoły wyższe utrzymały prawo nadawania stopni i tytułów naukowych: niższych – zawodowych (np. inżynierskich) i magisterskich oraz wyższych – doktorskich i habilitacji. Na wniosek ówczesnego ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego Macieja Rataja skreślono natomiast art. 52 projektu ustawy, mówiący o tajnym głosowaniu rad wydziałów nad „odpowiednimi osobistymi kwalifikacjami kandydata” przed dopuszczeniem do habilitacji, zastępując go w artykule poprzednim zapisem o głosowaniu jawnym95.
Utrzymany został podział na szkoły państwowe i prywatne, w czym ujawniały się rozbieżności z Konstytucją, usunięte dopiero w dodatku do tekstu ustawy zasadniczej z 1935 r. Art. 119 Konstytucji z 1921 r. głosił bowiem: „Nauka w szkołach państwowych i samorządowych jest bezpłatna. Państwo zapewni uczniom, wyjątkowo zdolnym a niezamożnym, stypendia na utrzymanie w zakładach średnich i wyższych”. Przejście uczelni do kategorii pierwszej, a więc finansowanej głównie przez rząd, zależało od wykonywania tzw. praw akademickich. Chodziło tu o odpowiednie wyposażenie w literaturę i pomoce naukowe, rekrutowanie kandydatów spośród osób legitymujących się świadectwem ukończenia ogólnokształcącej szkoły średniej (państwowej lub prywatnej, ale z uprawnieniami państwowymi) i złożeniem egzaminu dojrzałości, następnie odpowiednim pod względem kompetencji doborem kadry naukowej, czy też zgodności planu studiów z wymaganiami państwowych szkół akademickich.
Studia, mimo zastrzeżeń zgłaszanych w toku debat przez przedstawicieli lewicy, były więc płatne. Od osób przyjętych na I rok wymagano wpisowego, a ponadto corocznie czesnego, opłat za ćwiczenia odbywające się w pracowniach, za udział w seminariach i za składanie egzaminów. Młodzież „niezamożna a pilna” mogła ubiegać się o odroczenie płatności. Studenci uzyskali możliwość zakładania w każdej szkole swoich stowarzyszeń (w tym korporacji), ale z zastrzeżeniem ich niepolityczności.
Z perspektywy blisko stulecia wolno uznać, że liberalna ustawa z 1920 r. zasadniczo sprawdziła się w praktyce. Praca uczelni wyższych wszystkich trzech kategorii (państwowych, prywatnych akademickich i prywatnych nieakademickich) przebiegała bez większych zakłóceń, jeśli nie liczyć burzliwego nieraz życia politycznego. Co znamienne, zamierzeniem szkół prywatnych stało się w większości wypadków (np. poza WSH) nabycie praw państwowych, co wymagało szeregu lat starań i dużych nakładów materialnych96.
W latach 20. stopniowo otwierano nowe placówki dydaktyczno-naukowe: jedną akademicką, tj. oddział Wolnej Wszechnicy Polskiej w Łodzi (1927) oraz dziewięć nieakademickich – Wyższą Szkołę Handlu Zagranicznego we Lwowie (1922), Wyższe Studium Handlowe w Krakowie (1925), Instytut Nauk Judaistycznych w Warszawie (1925, nabór od 1928; był to jedyny zakład stworzony przez mniejszość narodową), Wyższą Szkołę Handlową w Poznaniu (1926)97, Wyższą Szkołę Instytutu Naukowo-Badawczego Instytutu Europy Wschodniej w Wilnie (1930; od 1933 r. pod nazwą Szkoła Nauk Politycznych)98, następnie Państwową Wyższą Szkołę Budowy Maszyn i Elektrotechniki im. Hipolita Wawelberga i Stanisława Rotwanda w Warszawie (zał. 1895), która po upaństwowieniu i dwóch reorganizacjach stała się w 1929 r., a więc po dziesięcioletnich staraniach, uczelnią swego rodzaju honoris causa99, wreszcie podległe resortowi spraw wojskowych i również zlokalizowane w stolicy: Wyższą Szkołę Intendentury (1921–1932, a od 1936 r. istniała jako samodzielny wydział Wyższej Szkoły Wojennej)100, Centrum Wyższych Studiów Wojskowych w Warszawie (1923–1933; rozwiązane)101 oraz Centralny Instytut Wychowania Fizycznego im. Pierwszego Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego (1930)102. Jak widać, nowe zakłady powstawały przede wszystkim w dawnych ośrodkach. Prócz tego, w 1923 r. upaństwowiono Wyższą Szkołę Sztuk Pięknych, zmieniając jej nazwę na Szkołę Sztuk Pięknych w Warszawie103.
Nastawienie władz państwowych wobec rozbudowy oświaty wyższej ilustruje wypowiedź ministra dr. Sławomira Czerwińskiego podczas inauguracji oddziału WWP w Łodzi 28 X 1928 r. Związany z obozem sanacyjnym dostojnik stwierdził wtedy, nawiązując do żywego w kręgach pomajowej elity władzy zamysłu przeprowadzenia zmian w systemie edukacji, w tym i w szkolnictwie wyższym:
Wołanie o reformę wychowania jest na ustach wszystkich i to nie tylko w Polsce, ale na całym kulturalnym świecie. [...] Prąd reformy dotychczas prawie nie dotknął szkolnictwa wyższego, są już jednak znaki na niebie i ziemi, że nie zatrzyma się on u starych murów europejskich wszechnic. Potrzeby życia współczesnego wołać będą [...], aby z lekkim sercem można było przejść nad nimi do porządku dziennego. Ale jeśli stwierdzamy, że niełatwą i nawet pewne przesilenie chorobowe wywołującą jest reforma szkoły średniej, to o ileż trudniejsze i o ile więcej oględności wymagające jest przeprowadzenie potrzebnych zmian na terenie szkolnictwa wyższego, tj. tego szkolnictwa, które w znacznej mierze bezpośrednio decyduje o twórczości duchowej narodu.
Dalej minister Czerwiński wyraźnie dawał do zrozumienia, że nie widzi obecnie możliwości poważniejszej zmiany istniejącego stanu rzeczy:
Łódź to ludne miasto, które za czasów zaborczych pod względem kulturalnym było traktowane gorzej, niż gdzie indziej traktuje się jakąś eksploatowaną kolonię zamorską, miasto, z którego chciano wszystko wycisnąć, by nic mu nie dać w zamian. [...] Zaprawdę przyznać trzeba, że kulturze tego miasta należałoby poświęcić więcej uwagi [...]. Ale nawet tak myśląc, musimy się zgodzić, że kreowanie uniwersytetu państwowego w Łodzi w chwili obecnej nie byłoby ani możliwe, ani wskazane. Pod względem liczby wyższych uczelni państwowych doszliśmy, zdaje się, do ostatecznej granicy możności ich tworzenia bez równoczesnej konieczności niebezpiecznego obniżenia ich poziomu naukowego. [...] Ale jeżeli tak jest, to tym żywsze uznanie należy wyrazić pod adresem kierowników Wolnej Wszechnicy za ich szczęśliwą inicjatywę ogarnięcia Łodzi pracą tej uczelni. Niechże więc ta praca rozwija się tu jak najpomyślniej [...]104.
5. Minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego Janusz Jędrzejewicz przemawia do delegacji szkół z okazji imienin marszałka Józefa Piłsudskiego, 18 III 1933 r.
Niezależnie od stanowiska władz wielki kryzys gospodarczy, którego nasilenie przypadło w Polsce na lata 1931–1933, zahamował tempo przyrostu nowych uczelni, wobec trudności materialnych trapiących obywateli, stowarzyszenia i władze państwowe. Jedyną nową placówką była Szkoła Wschodoznawcza Instytutu Wschodniego w Warszawie (zał. 1931)105. Doszło do paru reorganizacji – w ten sposób powstał Państwowy Instytut Sztuki Teatralnej w Warszawie (zał. 1932), przekształcony ze Szkoły Dramatycznej działającej przy stołecznym Państwowym Konserwatorium Muzycznym106. W tym samym roku Szkoła Sztuk Pięknych w Warszawie stała się, także z nazwy, akademią. Z kolei w 1933 r. dotychczasowy Państwowy Instytut Dentystyczny, funkcjonujący od 13 lat pod opieką Wydziału Lekarskiego UW, usamodzielnił się jako Akademia Stomatologiczna w Warszawie107. Natomiast prywatna i akademicka WSH zmieniła w tymże roku swą nazwę na „Szkoła Główna Handlowa w Warszawie”, co wymusiły wchodzące w życie nowe przepisy108. Dwa i pół roku później nazwę zmienił Uniwersytet Warszawski, o czym będzie mowa poniżej109.
Zastój w powstawaniu nowych placówek wiązał się poniekąd ze zmianą sytuacji szkolnictwa wyższego, jaką stworzyło uchwalenie 15 III 1933 r. przez Sejm III kadencji, a następnie przyjęcie przez Senat, nowej Ustawy o szkołach akademickich. Była ona dziełem Janusza Jędrzejewicza, który w sierpniu 1931 r., po nagłej śmierci ministra Czerwińskiego, objął w rządzie Aleksandra Prystora kierownictwo MWRiOP. Miała ona wieńczyć dzieło reformy edukacji, przygotowywanej już od drugiej połowy lat 20.110
Jej inicjator był oddanym piłsudczykiem, z zawodu nauczycielem matematyki i działaczem oświatowym, oficerem rezerwy, publicystą, a od 1930 r. wiceprezesem organizacji tworzącej zaplecze polityczne sanacji, tj. Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem. W krótkim referacie dla marszałka Piłsudskiego tak określił on cele podejmowanych reform:
W skomplikowanym splocie problematyki wychowania młodzieży wszystkich poziomów na plan pierwszy pragnąłem wysunąć stosunek do państwa w sensie świadomości, jakie z tytułu przynależności państwowej spadają na każdego obywatela. Drugim ważnym momentem miała być próba odpolitycznienia szkoły, przez co rozumiałem zmniejszenie wpływów partii politycznych na młodzież. Punkt trzeci [...] dotyczył specjalnie stosunku kleru do państwa i odwrotnie [...]111.
W sprawie reformy minister współpracował ściśle z podsekretarzami stanu – ks. prof. Bronisławem Zongołłowiczem i Kazimierzem Pierackim. Istotę wprowadzonych zmian wyłożył lapidarnie następca Janusza Jędrzejewicza – jego brat Wacław, kierujący resortem do późnej jesieni 1935 r. Wedle niego reforma oświaty z 11 III 1932 r.:
[...] uporządkowała i postawiła na nowym miejscu szkolnictwo powszechne, które uprzednio było w wielkim zaniedbaniu. Według nowego programu szkoła powszechna zaczynała się od 7 roku życia i miała trwać 6 lat (poprzedzona ewentualnie przedszkolem), potem młodzież mogła wstąpić do czteroletniego gimnazjum ogólnokształcącego lub zawodowego. Po ukończeniu ogółem 10 lat nauki, uczeń otrzymywał tzw. małą maturę albo wstępował do liceum (dwuletniego ogólnokształcącego lub dwu- albo trzyletniego zawodowego). Na tym kończyło się pełne średnie wykształcenie (matura). Posiadając maturę uczeń mógł wstąpić do szkoły wyższej (uniwersytet, politechnika lub inne szkoły o poziomie akademickim).
Istotną stroną reformy była jej giętkość i możność przystosowania rodzaju szkoły do zainteresowań uczniów. I tak po szkole powszechnej, gdy uczeń miał 13 lat, mógł wybrać gimnazjum ogólnokształcące lub zawodowe. Gdy okazało się, że zmienił swoje upodobania, mógł z jednego rodzaju gimnazjum przejść do innego, np. z ogólnokształcącego do zawodowego. Ta giętkość sięgała dalej: po ukończeniu gimnazjum ogólnokształcącego mógł on wstąpić do liceum zawodowego [...] i tam uzyskać maturę. Potem czekała kandydata decyzja co do rodzaju studiów akademickich112.
6. Posiedzenie Państwowej Rady Oświecenia Publicznego w Warszawie, 29 XI 1934 r. Od lewej: podsekretarz stanu w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego ks. Bronisław Żongołłowicz, minister Wacław Jędrzejewicz i II podsekretarz stanu Konstanty Chyliński
Dopełniająca reformy systemu oświatowego nowa ustawa o szkolnictwie wyższym wprowadzała poważne zmiany w życiu akademickim. Liczący 62 artykuły akt wzmacniał nadzór administracyjny nad uczelniami, posunięty aż do możliwości kasowania wakujących katedr i znoszenia oraz tworzenia wydziałów na mocy rozporządzenia szefa rządu. Wzmacniał też pozycję rektorów kosztem organów kolegialnych, takich jak zebranie ogólne profesorów i senat akademicki, m.in. przez wydłużenie kadencji rektorskiej do 3 lat, lecz z drugiej strony elekt rekomendowany przez ministra musiał być zatwierdzony przez prezydenta RP. Jednocześnie ustawa dawała władzom resortu narzędzie pozwalające ewentualnie pacyfikować kręgi akademickie, znane z postawy niechętnej wobec obozu sanacyjnego113. Dotyczyło to tak wykładowców (m.in. poprzez utratę nieusuwalności), jak i urządzających burzliwe wystąpienia polityczne, a nieraz i awantury antyżydowskie studentów sympatyzujących z prawicą (np. przez ułatwienie interwencji służb bezpieczeństwa na terenie uczelni). Mimo uregulowania części problemów istotnie utrudniających funkcjonowanie placówek (m.in. kwestii katedr faktycznie wakujących) nowelizacja prawa spotkała się z ożywionymi protestami części środowisk akademickich, podnoszących m.in. zarzut naruszenia autonomii szkół wyższych114. Przeciw projektowi rządowemu wystąpili nie tylko ludzie nauki o poglądach antysanacyjnych, ale także wielu profesorów identyfikujących się wcześniej z obozem piłsudczykowskim.
7. Studenci UW protestujący przeciwko procesowi brzeskiemu, styczeń 1931 r.
Siłą rzeczy, inicjatywa zmian w sferze szkolnictwa i wychowania, w atmosferze konfliktu politycznego z opozycją, zaostrzonego przez uchwały tzw. kongresu krakowskiego oraz przeciwakcję marszałka Piłsudskiego w postaci „sprawy brzeskiej”, musiała wywołać opór prawicy i lewicy parlamentarnej. Działo się tak m.in. dlatego, że niektórzy działacze opozycyjni pracowali na uczelniach wyższych i byli żywo zainteresowani w utrzymaniu status quo, a w każdym razie nie chcieli poddać się regulacjom formującym życie szkolne i akademickie na modłę rządową.
Protesty w „sprawie brzeskiej” miały miejsce również na Uniwersytecie Warszawskim. Jesienią 1930 r. 44 pracowników uczelni sygnowało list z apelem do profesorów będących posłami i senatorami o „przeciwdziałanie na terenie parlamentarnym poniewieraniu godnością ludzką i upadkowi moralnemu”, a 14 profesorów (m.in. Marceli Handelsman, Władysław Mazurkiewicz, Mieczysław Michałowicz, Józef Ujejski) podpisało się pod listem wzywającym do natychmiastowego zbadania sprawy. Doszło też do incydentu na V Powszechnym Zjeździe Historyków Polskich w Warszawie, gdy profesorowie Szymon Askenazy i Wacław Tokarz wycofali przygotowane referaty w sprzeciwie wobec propozycji, by patronat zjazdu objął Piłsudski115.
Głos w debacie o reformie, o której pogłoski rozchodziły się od końca 1931 r., zabierali też naturalnie profesorowie związani z Uniwersytetem Warszawskim116. Choć wcześniej wysuwali projekty nowelizacji ustawy z 1920 r., to w większości byli przeciwni projektowi rządowemu. Oponowali m.in. rektorzy, których urzędowanie przypadło na okres krytyczny (profesorowie: lekarz Mieczysław Michałowicz, filozof Jan Łukasiewicz, a zwłaszcza filolog Józef Ujejski), uczestnicząc w zjazdach rektorskich. Także Senat Akademicki 20 XI 1932 r. „uznał zmianę ustawy [...] w punktach zasadniczych za niepożądaną”, wskazując konkretne zapisy potencjalnie niekorzystne dla rozwoju szkolnictwa wyższego. Jego sprzeciw dotyczył pięciu spraw: braku kategorii samorządu akademickiego, zdegradowaniu roli Senatu do roli pomocniczo-doradczej, osłabienia pozycji rektora, możliwości szerokiej ingerencji MWRiOP w strukturę uczelni, a wreszcie nieokreślenia zasad działania organizacji młodzieżowych, które to reguły w myśl ustawy miały ustalać wyłącznie szkoły117.
8. Prawnik i ekonomista z UW prof. Roman Rybarski (pośrodku) jako świadek w procesie brzeskim w towarzystwie oskarżonych Józefa Putka (po prawej) i Hermana Liebermana, październik 1931 r.
Gdy nieznacznie zmieniony projekt znalazł się w Sejmie, Komisja Oświatowa konsultowała się z przedstawicielami kręgów naukowych. Sprzeciw swój wyraził wtedy m.in. rektor Ujejski, natomiast zamysły rządowe wsparł pracownik Wydziału Humanistycznego, historyk prof. Tadeusz Wałek-Czarnecki, który z tego powodu został nawet pobity na terenie UW przez studentów związanych z radykalną prawicą. Dalsze spory towarzyszące na uczelni planom wprowadzenia ustawy Tadeusz Manteuffel opisuje następująco:
Z chwilą, gdy okazało się, że uchwalenie nowej ustawy o szkołach akademickich jest rzeczą przesądzoną, Rektor J. Ujejski na nadzwyczajnym posiedzeniu Senatu Akademickiego w dn. 6 marca [1933 r.] złożył swój urząd, motywując ten krok wątpliwościami, czy jako rektor uczynił wszystko, aby zapobiec ograniczeniu samorządu akademickiego. Senat nie przyjmując rezygnacji tej do wiadomości, prosił rektora o cofnięcie swej decyzji. Solidaryzując się całkowicie ze stanowiskiem, zajętym przez rektora [...], Senat zakończył swoją uchwałę w tej sprawie [...] zdaniem: „Gdy się projekt stanie prawem odtąd naszym wspólnym zadaniem będzie, by to, co w tym nowym ustroju mamy za złe, nie przyniosło szkody Nauce Polskiej i Rzeczypospolitej”. Przychylając się do życzeń Senatu, rektor J. Ujejski rezygnację swoją cofnął118.
Zamysł reformy krytykował też prof. Wojciech Świętosławski, chemik, były wykładowca UW i późniejszy minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego. Stwierdzał on:
Projekt nowej ustawy [...] oparty został na powziętej z góry teorii, że ciało zbiorowe nie jest zdolne do płodnej i pożytecznej akcji i dlatego należy dać pełnię władzy osobie stojącej na czele Ministerstwa Oświaty. Przyjęty punkt widzenia sprawił, że niepodobna znaleźć [...] paragrafu, którego wykonanie nie mogłoby być sparaliżowane przez odpowiednie rozporządzenie Ministra [...]. W tym znaczeniu Ustawę poza kilku paragrafami [...] można by zastąpić krótko ujętym paragrafem, stwierdzającym, że Minister zostaje upoważniony do wydawania wszelkich zarządzeń, regulujących życie Szkół Akademickich [...]. Przytoczone [...] motywy sprawiają, że olbrzymia większość profesorów ustosunkowała się nieprzychylnie do projektu [...]. Profesorowie ci są przy tym przeświadczeni, że gdyby nawet Ustawa ta weszła w życie, faktycznie wykonywana prawie nigdy nie będzie. Ministrowie [...] sami dochodzić będą do wniosku, że z uprawnień im nadanych korzystać nie należy i milcząco lub jawnie przelewać będą swe uprawnienia na tych, którzy uprawnienia te ustawowo posiadać powinni. Jeżeli więc ogół profesorów jest nieprzychylnie usposobiony [...], dyktowane to jest przez uczucie niepokoju, że mogą się zdarzyć przypadki, gdy uprawnienia w pełni lub w części wyzyskane przez czynniki polityczne, spowodują niepowetowane szkody szkolnictwu wyższemu, a tym samym całemu krajowi119.
Tego rodzaju zarzuty nie były całkowicie bezpodstawne, choć trzeba pamiętać, że znacznie poważniejsze ograniczenie autonomii szkół wyższych nastąpiło już kilka lat wcześniej, praktycznie bez większych protestów ze strony opozycji i kręgów uniwersyteckich, mocą rozporządzenia prezydenta RP z 1928 r., które wprowadziło możliwość regulacji warunków zatrudnienia pracowników naukowych w teoretycznie autonomicznych wobec państwa szkołach wyższych120. Reforma „jędrzejewiczowska” (bo taka przylgnęła do niej nazwa) była więc krytykowana i zwalczana tak intensywnie nie tyle ze względu na swój charakter merytoryczny, ile wskutek tego, iż jej uchwalenie przypadło na okres gwałtownie zaostrzającego się konfliktu pomiędzy obozem rządowym a opozycją.
9. Trumna umieszczona przez studentów na torach tramwajowych przed Uniwersytetem w ramach protestów przeciw nowej ustawie o szkolnictwie wyższym, marzec 1933 r.
Wedle słów samego Wacława Jędrzejewicza, poprzedzających wspomnienia brata z okresu premierostwa, nowa ustawa:
[...] wywołała wiele komentarzy, najczęściej fałszywych. W istocie swej przewidywała wzmocnienie władzy rektora uniwersytetu. Dotychczasowy stan rzeczy, gdy kierownictwo spoczywało raczej w rękach wieloosobowego senatu akademickiego, dawał rezultaty ujemne dla uczelni zarówno pod względem administracyjnym, jak i organizacyjnym. Nowa ustawa, utrzymując autonomię uniwersytecką, obdarzała rektora, jako kierownika uczelni, znacznie większą władzą wykonawczą. Wychodząc z założenia, że państwowe szkoły akademickie są utrzymywane przez skarb państwa, że profesorowie, podobnie jak urzędnicy, opłacani są przez państwo, ustawa dała również większe prawa Ministerstwu [...], kierującemu zagadnieniami oświaty w państwie. Na tym tle swego czasu głośną była sprawa likwidacji przez Ministerstwo 52 katedr uniwersyteckich. Potocznie mówiono o zwolnieniu 52 profesorów, kierowników tych katedr. To nie odpowiadało rzeczywistości, bowiem ogromna większość tych katedr nie była obsadzona, często od szeregu lat, a warunki budżetowe wymagały redukcji wydatków. Zaledwie około dziesięciu profesorów istotnie zostało przeniesionych w stan nieczynny. Byli to profesorowie którzy, w opinii ministerstwa, więcej się zajmowali polityką wśród młodzieży akademickiej, niż pracą naukową [...]121.
Ofiarami tej ograniczonej czystki padli m.in. Stanisław Kot oraz Ludwik Jaxa Bykowski, Edward Dubanowicz i Adam Heydel. Na Uniwersytecie Warszawskim do cięć jednak nie doszło – przeciwnie, w roku akademickim 1933/1934 utworzono dziewięć nowych katedr122. Wskazuje to na stosunkowo zgodną współpracę uczelni z resortem, także w trudnych latach wielkiego kryzysu, znaczonych burzliwymi wystąpieniami studentów123. Warto dodać, że w niektórych przypadkach zwalniani profesorowie zdołali zatrudnić się na innych uczelniach, m.in. na UW. W ten sposób trafili na UW: matematyk Kazimierz Kuratowski, usunięty z Politechniki Lwowskiej, i biolog Jan Wilczyński, który musiał opuścić Uniwersytet Stefana Batorego124.
Na Uniwersytecie Warszawskim reforma jędrzejewiczowska spowodowała też inne zmiany organizacyjno-personalne. Na mocy nowych przepisów, w połowie 1933 r. na wydziałach wybrano elektorów, a ci dokonali wyboru rektora na pierwszą kadencję trzyletnią. Został nim fizyk prof. Stefan Pieńkowski, uchodzący za osobę koncyliacyjną125. Prawnik Eugeniusz Jarra wystawił mu w swych wspomnieniach bardzo pozytywną opinię:
Rektorem najbardziej dla Uniwersytetu zasłużonym był bezsprzecznie prof. Stefan Pieńkowski [.. .]. Jowialnym usposobieniem umiał działać nader uspokajająco na przebieg obrad. [...] Kiedy z ustawą r[oku] 1933 nastały trudne dla Uniwersytetu terminy, wybrano [go] ponownie rektorem [...], ufając jego zdolnościom dyplomatycznym. Jakoż w ciągu trzyletniej [...] kadencji umiał utrzymać względny spokój wśród młodzieży, coraz bardziej burzącej się przeciwko ówczesnemu kursowi rządowemu; umiał też dawać sobie doskonale radę z obydwu ministrami Jędrzejewiczami, a młodszego nazywał nawet do nas dobrotliwie „Wacuchną” [...]126.
Niezależnie od dyplomatycznej zręczności prof. Pieńkowskiego, skutkiem wprowadzenia nowej ustawy było także powstanie ostrego podziału w środowisku akademickim i zantagonizowanie jego sporej części wobec obozu rządzącego. W wyniku dyskusji w łonie Państwowej Rady Oświecenia Publicznego na posiedzeniu 9–10 XI 1932 r. za projektem rządu opowiedziała się większość jej członków – 37 osób (w tym profesorowie: Zygmunt Czerny, Stefan Ehrenkreutz, Antoni Jakubski, Bolesław Miklaszewski, Józef Mikułowski-Pomorski, Mojżesz Schorr, Tadeusz Wałek-Czarnecki, Stanisław Zakrzewski), przeciw było dziewięć (m.in. profesorowie: Ignacy Chrzanowski, Stanisław Estreicher, Stanisław Kutrzeba, Stanisław Pawłowski), a jedna wstrzymała się. Podsekretarz stanu ks. Żongołłowicz, nota bene jedyny akademik w gronie twórców ustawy, uważał jednak ten wynik za pyrrusowe zwycięstwo:
Moim zdaniem przewaga merytoryczna była po stronie przeciw, zaś większością Rady, złożonej z urzędników Ministerstwa, nauczycieli szkół średnich i niższych, powołanych przez Ministra, Minister nie osiągnął celu, gdyż przykrycie, jakie sobie stworzył wnioskiem przez Radę przyjętym, nie daje należytej powagi i autorytetu projektowi, osobę samego Jędrzejewicza pomniejsza ten nieszczęsny manewr. Oba skrzydła profesorskie wykazały znaczne roznamiętnienie, brak umiaru i taktu. Jedni bowiem bronili całego projektu do najdrobniejszych szczegółów, drudzy uważali cały projekt za bezcelowy i bezwartościowy127.
10. Uroczystości pogrzebowe ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego dr. Sławomira Czerwińskiego; przemawia podsekretarz stanu w tym resorcie, ks. Bronisław Żongołłowicz, 7 VIII 1931 r.
Próbując podsumować w dużym uproszczeniu całościowy charakter reformy jędrzejewiczowskiej w aspekcie szkolnictwa wyższego można powiedzieć, że choć pełniła ona (i pełnić miała) w pewnej mierze rolę straszaka wobec opozycyjnie nastawionej części profesury, to jednocześnie jej głównym celem pozostawało uporządkowanie sytuacji panującej na wyższych uczelniach poprzez zwiększenie uprawnień władzy wykonawczej – tak rektorskiej, jak i ministerialnej. Wpisywało się to w powszechną w ówczesnej Polsce tendencję wzmacniania państwa, nie było natomiast – jak często mylnie się sądzi – zamachem na wolność badań naukowych czy niezależność środowisk akademickich jako takich. Apogeum tych dążeń do wzmocnienia roli państwa w systemie szkolnictwa wyższego i nauki przypadło już na okres po śmierci marszałka Piłsudskiego, kiedy w obozie władzy wyklarował się nowy układ sił. Przejawem takich tendencji było m.in. utworzenie Komitetu Porozumiewawczego czterech czołowych instytucji badawczych: Polskiej Akademii Umiejętności, Akademii Nauk Technicznych, Towarzystwa Naukowego Warszawskiego, Towarzystwa Nauk we Lwowie, a także Rady Nauk Ścisłych i Stosowanych. Dokumenty oficjalne mówiły wprost, że jednym z głównych powodów próby integracji kręgów naukowych była kwestia wzmożenia wysiłków na rzecz obrony kraju. Pierwsze kroki w tej materii można datować wszakże na sam początek dekady. Już w 1933 r. powstał Tymczasowy Komitet Doradczo-Naukowy przy II wiceministrze spraw wojskowych i szefie Administracji Armii gen. dr. Sławoju Składkowskim, którego wiosną 1936 r. zastąpił gen. inż. Aleksander Litwinowicz. Gremium tym kierował, co nie jest bez znaczenia, przyszły minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego prof. Wojciech Świętosławski. Celem Komitetu Porozumiewawczego miało być „wspólne popieranie i obrona interesów nauki polskiej, a w szczególności: porozumienie się co do podziału pracy; wykonywania wspólnych przedsięwzięć naukowych; reprezentacji nauki polskiej za granicą; wydawnictw naukowych przeznaczonych dla zagranicy; ustalania stosunku do naukowych instytucji i form ich popierania”. Natomiast do zadań Rady Nauk Ścisłych i Stosowanych należało: „śledzenie za rozwojem wszystkich dziedzin wiedzy; szybkie informowanie świata naukowego o dorobku nauki polskiej w zakresie wiedzy czystej i stosowanej, wydawanie opinii we wszystkich sprawach związanych z rozwojem nauk ścisłych i ich zastosowań; służenie Rządowi RP pomocą fachową we wszystkich zagadnieniach zawiązanych z potrzebami Państwa; uzgadnianie wniosków przedstawianych przez poszczególne komitety naukowe”. Powołano 15 komitetów (antropologiczny, astronomiczny, biologiczny, chemiczny, fizyczny, geodezyjno-geofizyczny, geograficzny, górniczo-hutniczy, inżyniersko-architektoniczny, leśny, matematyczny, mechaniczno-elektrotechniczny, medyczny, mineralogiczno-geologiczny i rolniczy)128.
Na pierwszym posiedzeniu Rady Nauk Ścisłych i Stosowanych, które miało miejsce w Warszawie 29 XI 1936 r., padły znamienne słowa urzędującego ministra, prof. Świętosławskiego:
Jesteśmy świadkami gorączkowych zbrojeń wszystkich państw [...]. W tych warunkach społeczeństwo polskie musi się prędko otrząsnąć z nastrojów pacyfistycznych, zakorzenionych w nas głębiej niż gdzie indziej. Walki zaborczej prowadzić nie będziemy nigdy, ale musimy powiedzieć to śmiało i otwarcie, że od naszego obecnego wysiłku, od wysiłku dorastającej dziś młodzieży, od powszechnego uświadomienia najważniejszych zagadnień polskiej racji stanu zależy nasz byt, nasza przyszłość, moc i potęga naszego narodu i całość granic Rzeczypospolitej. [...]
Pogotowie obronne kraju jest w sposób najściślejszy związane z rozwojem kultury, zasobnością, samowystarczalnością, wreszcie siłą moralną i duchową postawą całego społeczeństwa. Każdy więc, kto przez swą pracę przyczyni się na jakimkolwiek odcinku do wzbogacenia kultury duchowej i materialnej, ten potencjalnie staje się obrońcą ojczyzny, i to wtedy właśnie, gdy się szczęk oręża jeszcze nie rozlega. [...]129.
11. Minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego Wojciech Świętosławski podczas podpisywania aktu zaprzysiężenia w obecności prezydenta RP prof. Ignacego Mościckiego, 16 V 1936 r.
Minister Świętosławski nie był militarystą – przeciwnie, zaliczano go do liberalnego skrzydła w składzie ostatniego gabinetu II Rzeczypospolitej, kierowanego przez gen. Składkowskiego. Taki był po prostu duch czasu, a szef resortu wyznań religijnych i oświecenia publicznego, wraz z wicepremierem i ministrem skarbu inż. Eugeniuszem Kwiatkowskim, należał do tzw. grupy Zamku, protegowanej przez prezydenta prof. Ignacego Mościckiego. Ci trzej chemicy rozumieli się dobrze; zdawali sobie sprawę z faktu, że rozpoczynający się proces konsolidacji narodowej w przygotowaniu do nieodległej wojny może przynieść poważne napięcia polityczno-społeczne, na co niebagatelny wpływ miały stosunki ludnościowe130. Pożądane były więc mechanizmy luzujące, które mogły złagodzić oczekiwane konflikty. Jednym z nich stało się porozumienie z kręgami akademickimi, niezadowolonymi ze sztywności nadzoru ministerstwa, wynikającej z ustawy jędrzejewiczowskiej. Wskutek tego w połowie 1937 r. doszło do modyfikacji regulacji sprzed czterech lat.
Nowy akt prawny przewidywał m.in., że tworzenie i zamykanie nowych wydziałów następować będzie na mocy ustaw, a nie rozporządzeń ministra. Katedry obsadzone mogły być likwidowane tylko na wniosek rady danego wydziału. Rektorom państwowych szkół akademickich przydano prawo wydawania zarządzeń porządkowych, zaś rady wydziałowe obarczono obowiązkiem czuwania „nad rozwojem reprezentowanych przez nią nauk i nad ciągłością pracy w zakresie każdej z nich na wydziale”, czyniąc je odpowiedzialnymi „za poziom naukowy pracy i za poziom nauczania”, za „dobór odpowiednich sił naukowych oraz o odpowiednie warunki twórczości naukowej i działalności pedagogicznej”, a także za „racjonalny układ programu wykładów i ćwiczeń oraz czuwanie nad jego należytym wykonaniem”. Inne zapisy precyzowały na nowo kompetencje dziekanów i kierowników, skład grona nauczycielskiego, tryb uzyskiwania docentury. Profesorom ustępującym z katedry dodano prawo dalszego wykładania. MWRiOP miało odtąd otrzymywać programy wykładów i ćwiczeń tylko do wiadomości. W miejsce uogólnionej kategorii słuchaczy wyodrębniono kategorie studentów i wolnych słuchaczy. W sposób zwarty określono tryb rekrutacji kandydatów, którzy mieli być „przyjmowani zależnie od postanowień regulaminu danego wydziału przez dziekana lub komisję, wybraną w tym celu przez radę wydziałową. W razie odmownego załatwienia podania o przyjęcie kandydaci mają prawo odwołać się do senatu, który orzeka ostatecznie”. Uściślone zostały też zapisy dotyczące kwestii dyscyplinarnych, gdzie nieco zredukowano kompetencje karne sądów powszechnych131. Taki ład prawny życia akademickiego obowiązywał do wybuchu II wojny światowej, a częściowo aż do wydania nowych regulacji przez władze tzw. Polski Ludowej.
W okresie ożywienia koniunktury gospodarczej, trwającym mniej więcej od połowy 1935 r., który przyniósł pewną poprawę sytuacji materialnej mieszkańców kraju, a także finansów państwa, zdołano utworzyć, często w drodze reorganizacji, jeszcze kilka nowych uczelni, w istotnej części wojskowych. I tak, już w 1936 r. powstały w stolicy: Wyższa Szkoła Lotnicza oraz Wyższa Szkoła Inżynierii132. Rok później w Poznaniu zaczęła działać Państwowa Wyższa Szkoła Budowy Maszyn i Elektrotechniki133, a także Wyższe Katolickie Studium Społeczne, w Katowicach – Wyższe Studium Nauk Społecznych i Gospodarczych, we Lwowie – Główna Szkoła Gospodarstwa Domowego. W 1938 r., również we Lwowie, uruchomiono Wyższe Kursy Ziemiańskie im. Jerzego Turnaua134, warszawski Centralny Instytut Wychowania Fizycznego został przekształcony w Akademię Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego w Warszawie135, w Cieszynie natomiast podjęła pracę zreformowana Państwowa Wyższa Szkoła Gospodarstwa Wiejskiego136. Wtedy też doszło do likwidacji jednej uczelni – jesienią zamknięto warszawską Szkołę Wyższą Instytutu Wschodniego; część jej zadań przejęła powołana równocześnie Wyższa Szkoła Żywych Języków Wschodnich w Warszawie, powiązana z Instytutem Orientalistycznym UW137. Wspomniane zakłady nie miały, poza AWFJP, charakteru akademickiego. Poza tym w 1937 r. nastąpiła nazewnicza akademizacja uczelni handlowych w Krakowie, Lwowie i Poznaniu138, co stanowiło przystanek na drodze do „wykonywania praw państwowych”. W kwietniu 1939 r. akademią sensu largo stała się też warszawska Szkoła Nauk Politycznych139.
12. Rektorzy szkół wyższych u prezydenta, pierwszy z lewej prof. Jerzy Modrakowski kierujący wówczas Akademią Stomatologiczną w Warszawie, pierwszy z prawej rektor UW prof. Włodzimierz Antoniewicz, październik 1938 r.
Jeśli idzie o projekty niezrealizowane ze względu na wybuch II wojny światowej, to wspomnieć trzeba, że trwały przygotowania do utworzenia większej uczelni w stolicy województwa śląskiego, czego można było się spodziewać na początku lat 40. Przyczyniały się do tego nie tylko rzeczywiste potrzeby regionu i ambicje wojewody dr. Michała Grażyńskiego, ale przede wszystkim pokryzysowy wzrost zamożności tego najbogatszego województwa. Przyczółki już istniały, w przypadku uniwersytetu były to: Instytut Śląski, Towarzystwo Popierania Nauk na Śląsku oraz Instytut Pedagogiczny w Katowicach (zał. 1928; po wprowadzeniu w 1937 r. reformy stał się dwuletnim pedagogium policealnym), natomiast w przypadku politechniki trzyletnie Wyższe Studium Nauk Stosowanych i Górniczych140. W nieco dalszej perspektywie przewidywano otwarcie szkoły wyższej w Gdyni, bez wątpienia w oparciu o Instytut Bałtycki, a być może też Państwową Szkołę Morską i inne placówki141. Wiadomo, że zamierzony na kolejną dekadę program modernizacji kraju obejmował wzmocnienie uczelni już istniejących, a także rozwój wyższego szkolnictwa zawodowego, z naciskiem na dyscypliny mające bliski związek z życiem gospodarczym (nauki techniczne, rolne itd.)142.
Resort wyznań religijnych i oświecenia publicznego nie zamierzał bowiem bezwarunkowo ulegać ogólnemu, cywilizacyjnemu trendowi do podnoszenia odsetka osób, które podjęły studia wyższe. Wbrew potocznemu mniemaniu, liczba studentów w II Rzeczypospolitej nie była bowiem mała. Dla okresu 1933–1937 średnia arytmetyczna wynosiła 1437 studentów na milion mieszkańców, co dawało wynik lepszy niż w Niemczech czy Wielkiej Brytanii, choć gorszy niż we Francji czy Szwecji143. Jak trafnie zauważył minister Swiętosławski w złożonym na posiedzeniu Komisji Budżetowej Sejmu ostatnim wystąpieniu sprawozdawczo-programowym, z którego warto przytoczyć obszerniejszy fragment:
[...] niepodobna nie zwrócić uwagi na niebezpieczeństwo bezrobocia wśród pracowników z akademickim wykształceniem, w których tkwi potencjonalnie[!] duży zasób środków włożonych w ich wykształcenie przez społeczeństwo i państwo. Bezrobocie takich pracowników bywa oceniane jako dotkliwa klęska społeczna. [...] Mimo to jednak należy zagadnienie powiększenia lub zmniejszenia dopływu słuchaczy do szkół akademickich traktować bardzo oględnie, nie ulegając sugestiom chwilowej koniunktury [...]. Często też okazuje się, że poprawa sytuacji gospodarczej zmienia w krótkim czasie stosunki na rynku pracy i w parę lat po okresie bezrobocia inteligencji może się okazać dotkliwy jej brak i odwrotnie. Podobną fazę przechodziła Polska w okresie kryzysu [gospodarczego] i przechodzi obecnie w chwili jego likwidowania. [...] Przyjmowanie [...] kandydatów ograniczane [dziś] bywa jedynie z braku wolnych miejsc w pracowniach, laboratoriach lub salach rysunkowych. Wiele danych wskazuje, że i nadal zajmować będziemy miejsce pośrednie pomiędzy państwami o względnie małej i znacznej liczbie studentów, zwłaszcza że warunki ogólne przemawiają raczej za powiększeniem liczby przyjmowanej młodzieży [...]. Nie bez znaczenia [...] jest pod tym względem okoliczność, że procentowo w odniesieniu do miliona mieszkańców posiadamy znacznie więcej młodzieży w ogóle, a wiejskiej w szczególności, aniżeli większość krajów Europy Zachodniej. Jeżeli więc doszlibyśmy do przekonania, że należy powiększać liczbę studentów, to powstaje zagadnienie, czy mamy to uczynić w ramach istniejących szkół akademickich, czy też tworzyć nowe szkoły tego typu. [...] Powstanie każdej nowej szkoły akademickiej związane jest z wielkimi kosztami, wynoszącymi kilkanaście milionów złotych. Poza tym utrzymanie jej wymaga stałego i znacznego powiększenia dotacji ze Skarbu Państwa. Ponieważ równocześnie z tymi potrzebami występuje olbrzymia liczba innych, Ministerstwo Oświaty widzieć będzie możność poważnego traktowania zagadnienia tworzenia nowych szkół akademickich dopiero wówczas, gdy Skarb zapewni odpowiednie dotacje na uczelnie już istniejące. [...] Mając na uwadze wszystkie względy powyższe, zdaje sobie Ministerstwo całkowicie sprawę, że boleśnie odczuwany brak wykwalifikowanych sił domaga się rozwiązania przez powiększenie pojemności uczelni już istniejących, a jeśli ten środek nie wystarczy, przez utworzenie szkół nowych144.
Jak widać, władze Rzeczypospolitej na przełomie czwartej i piątej dekady stulecia nie planowały stymulowania wzrostu liczby studiujących oraz zakładów. Zadaniem na najbliższe dziesięciolecie było raczej upowszechnienie wykształcenia gimnazjalnego, a potem licealnego, przede wszystkim o profilu zawodowym. Zwracał na to uwagę znający od podszewki życie akademickie były premier oraz minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego prof. Kazimierz Bartel, rozważając zbyt rozrywkowy i długi jego zdaniem tryb studiów na Politechnice Lwowskiej: „młodzieniec, kończący szkołę techniczną, czy jak to będzie miało wkrótce miejsce liceum techniczne, zdystansuje utytułowanego wprawdzie, ale znudzonego pseudo-studiami inżyniera. Nim ten ostatni dojdzie do dyplomu, technik nabędzie [...] kilkuletniej praktyki [...] i podciągnie się też z łatwością i teoretycznie często ponad poziom wymęczonego absolwenta Politechniki. [...] One [tj. szkoły zawodowe], nie zaś politechniki dostarczać będą młodych, energicznych, zdyscyplinowanych sił technicznych. Takich bowiem potrzeba krajowi”145. Liczba studentów szkół wyższych miała powiększać się samoczynnie, zwłaszcza na kierunkach dających łatwo możliwość znalezienia stałej i dobrej pracy, a więc ściśle powiązanych z programem rozwoju gospodarczego kraju, kładącym nacisk na inwestycje w przemysł, budownictwo, transport i łączność146.
Stosownie do powyższych przekonań rozdzielane były środki finansowe. W drugiej połowie lat 30. budżet MWRiOP oscylował pomiędzy 15–16% wydatków państwowych. Po istotnej obniżce w roku budżetowym 1934/1935 do 340,7 mln zł, w następnych czterech latach wzrósł on o 9,4% (do 376,1 mln). Na rok budżetowy 1939/1940 preliminowano dalszy wzrost, o 5,8% (do 399,4 mln zł). Z tych kwot gros pochłaniały nakłady na szkolnictwo powszechne i średnie (w tym zawodowe), a w puli przypadającej na naukę i szkoły wyższe (np. w roku budżetowym 1938/1939 było to 28,7 mln, tj. 9,2% kredytów ministerstwa) dominowały wydatki płacowe, związane też z awansami i wzrostem liczby etatów. W latach 1936–1938 na budowę nowych lokali dla szkół akademickich wydano niecałe 11,5 mln zł, tj. przeciętnie po ok. 1% budżetu ministerstwa. Tymczasem, by zaspokoić najpilniejsze potrzeby szkolnictwa średniego, zawodowego i wyższego w tej dziedzinie niezbędna byłaby dotacja 27,5 mln zł przez cztery lata z rzędu, zatem kilkukrotnie większa od rzeczywistej. Dla pełni obrazu dodajmy, że inne resorty oraz skarb województwa śląskiego również partycypowały w nakładach na oświatę, naukę i sztukę (w roku budżetowym 1938/1939 na sumę 54,7 mln, co dawało dodatkowe 17,6%). Z kolei dział zasadniczy zawierał też pozycje pozafiskalne, tj. tzw. taksę administracyjną i dochody z funduszu opłat studenckich147.
Uzupełnieniem możliwości zdobywania wykształcenia wyższego były studia obywateli RP za granicą. Odbywały się one głównie sumptem prywatnym. W końcu lat 30. tylko w przypadku Wolnego Miasta Gdańska resort wyznań religijnych i oświecenia publicznego udzielał stypendiów studentom polskim uczącym się w Wyższej Szkole Technicznej148. Możliwe było oczywiście składanie aplikacji indywidualnych, bezpośrednio w uczelniach zagranicznych lub w instytucjach pośredniczących w rodzaju British Council. W jego przypadku ofertę kierowano do kawalerów w wieku 20–27 lat, posiadających dyplom „jednej z uznanych wyższych uczelni w kraju”, wykazujących się znajomością angielskiego „do słuchania wykładów i prowadzenia studiów w języku angielskim” (co weryfikował konsul brytyjski), mogących dowieść, że „posiadają dostateczne kwalifikacje dla prowadzenia samodzielnych prac badawczych na fakultecie przez nich obranym”. Aplikant mógł wybierać spośród wielu kierunków: architektury, budownictwa okrętów i inżynierii morskiej, dziennikarstwa, ekonomii i socjologii, filologii i literatury angielskiej, górnictwa, handlu, historii, języków wschodnich, lotnictwa, medycyny dziecięcej, profilaktycznej lub tropikalnej (wraz z higieną), metalurgii, ogrodnictwa, prawa, rolnictwa, stosunków międzynarodowych, włókiennictwa, zdrowia publicznego oraz technologii: chemii, olejów mineralnych lub szkła149.
W wymiarze instytucjonalnym cywilne szkoły wyższe rozwijały stosunki z placówkami naukowo-dydaktycznymi i naukowymi w wielu krajach europejskich150, zawierając m.in. umowy o wizytach profesorów, wymianach stażystów, wycieczkach studentów151. Pojawiły się również inicjatywy stypendialne152. Z kolei uczelnie wojskowe, w tym szczególnie Wyższa Szkoła Wojenna, utrzymywały dość bliskie kontakty ze swymi odpowiednikami we Francji153.
Współpracę z zagranicą prowadził, rzecz jasna, również Uniwersytet Warszawski. Prócz utrzymywania kontaktu korespondencyjnego154, ogłaszania publikacji autorów cudzoziemskich i własnych w pismach obcych, członkostwa pracowników w organizacjach zagranicznych i międzynarodowych oraz zatrudniania obcokrajowców (np. jako lektorów języków)155 wymienić należy przede wszystkim pobyty badawcze – jak kwerendy biblioteczne, archiwalne i muzealne, pomiary i obserwacje, wykopaliska (np. w Edfu w Egipcie Górnym)156, dalej zjazdy i konferencje, wycieczki studenckie, wizyty delegacji oficjalnych, wyjazdy stypendialne157, a także wymiany profesorów. Jak wspominał prof. Eugeniusz Jarra, współpraca polegała na tym, że:
jakiś uniwersytet zagraniczny, np. paryski, wysyłał jednego roku swego profesora na zaproszenie Uniwersytetu Warszawskiego do niego na wykłady; w następnych latach na podobne zaproszenie Paryża jechał profesor warszawski. Ponieważ pary te dobierano według wydziałów, więc z tego samego uniwersytetu mogło przyjechać w jednym roku paru profesorów, wykładających na różnych wydziałach; mogli też przyjechać profesorowie z różnych uniwersytetów. Krajami wymiany była głównie Francja, Czechosłowacja, Włochy, Węgry; językiem wykładowym zazwyczaj język francuski. Wymiana profesorów, zbliżając uczonych różnych odległych środowisk, powodując wymianę myśli i informacji, miała dla życia naukowego bardzo poważne znaczenie; studenci natomiast mogli z niej odnosić korzyści tylko w ograniczonym kole tych, którzy znali dostatecznie język francuski. Bardzo rzadko zdarzały się wypadki, że obcy profesor władał językiem polskim w stopniu wystarczającym do wykładania. Miało to np. miejsce z profesorem prawa czeskiego w Pradze, [Karelem] Kadlecem, znawcą historii prawodawstw słowiańskich, który wygłosił [...] w roku 1925 pięć wykładów na warszawskim Wydziale Prawa ku prawdziwemu pożytkowi licznych słuchaczy, profesorów i studentów. Gościom dziękował zazwyczaj dziekan wydziału lub profesor ich specjalności. Jeżeli wobec cudzoziemców występował Uniwersytet jako całość, to korzystał zwykle z usług krasomówczych profesora [Oskara] Haleckiego, posiadającego fenomenalną zdolność przemawiania z jednakową swadą we wszystkich językach europejskich158.
Uniwersytet nawiązał i utrzymywał kontakty z uczonymi oraz placówkami (uniwersytety, instytucje, stacje, stowarzyszenia, fundacje, struktury Ligi Narodów) z co najmniej 33 krajów leżących na pięciu kontynentach (poza Australią), naturalnie z wielką przewagą Europy159. Ze względu na szczupłość funduszy opierały się one jednak często na możliwościach własnych poszczególnych pracowników, bowiem instytucjonalizacja współpracy naukowej Polski z państwami obcymi dopiero nabierała biegu. W kraju pomocy finansowej udzielało MWRiOP, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, a także fundacje wspierające Uniwersytet i życie naukowe.
Wśród partnerów krajowych, z którymi uczelnia utrzymywała współpracę, wymienić trzeba zwłaszcza wojsko. Wisząca nad II Rzecząpospolitą zmora wznowienia napaści ze strony Rosji Sowieckiej (potem ZSRS), a także złe, od 1934 r. tylko czasowo uspokojone, stosunki z Niemcami sprawiały, że w życiu odbudowywanego państwa czynnik militarny odgrywał przez cały okres międzywojenny bardzo ważną rolę. Sytuacja ta rzutowała również na oczekiwania państwa wobec szkół wyższych. Nie chodziło tu tylko o służbę części adeptów czy też absolwentów – przyszłych podchorążych i oficerów rezerwy różnych broni – odbywaną najczęściej w szkołach wojskowych, a od późnej jesieni 1937 r. także w obrębie Legii Akademickiej Uniwersytetu Józefa Piłsudskiego (UJP). Istotniejsze było kształcenie specjalistów, tak potrzebnych armii rozwiniętej podczas mobilizacji i spodziewanej wojny – lekarzy, weterynarzy, farmaceutów, geografów, prawników, duchownych itd.160 Jeszcze inną formę wypełniania powinności obronnych stanowiła kooperacja w dziele edukacji wybitnych oficerów, którzy podejmowali studia cywilne, albo też zostając słuchaczami Wyższej Szkoły Wojennej mogli zetknąć się z wykładowcami z Uniwersytetu161.
Miała też miejsce współpraca instytucjonalna. Rozwijała się stopniowo, z początku nieoficjalnie. Obejmowała rozmaite zagadnienia, interesujące np. wywiad (nauka języków, wiedza o krajach – potencjalnych przeciwnikach, geopolityka, wreszcie poszukiwanie kandydatów na pracowników), ale też struktury zajmujące się zagadnieniami technicznymi, ekonomicznymi i społecznymi. Od połowy lat 30., wraz z nasileniem się dążeń ekspansywnych Niemiec i Związku Sowieckiego, a tym samym wzmożeniem przygotowań państwa do obrony, kooperacja ta nasiliła się, nabierając charakteru półjawnego. Przykładem może być powołanie Instytutu Prawa Lotniczego i Zagadnień Gospodarczych Lotnictwa, o której to placówce ówczesny rektor UJP prof. Włodzimierz Antoniewicz stwierdził z okazji jej otwarcia:
Inicjatywa ta została podjęta z całą skwapliwością przez Uniwersytet Józefa Piłsudskiego. Wszak przecie organizacja badań w dziedzinie lotnictwa, które ma tak olbrzymią doniosłość w życiu narodu i państwa, spotka się z naszej strony z największą gotowością. Cieszymy się zaś zawsze, gdy możemy czynnie współpracować z czynnikami pozauniwersyteckimi, które reprezentują tak ważne funkcje państwowe. [...] Uniwersytet pragnie w swym skromnym zakresie służyć polskiemu lotnictwu przez prace naukowe, aby w ten sposób dorzucić wysiłek, na który go stać, do sukcesów wojskowych naszego lotnictwa i jego zdobyczy technicznych162.
Narastające napięcie w stosunkach międzynarodowych dało się odczuć na Uniwersytecie już w początku lat 30. Z tego okresu datują się bowiem pierwsze działania na rzecz stworzenia elementów systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwchemicznej163. Proces ten został nasilony od września 1938 r., gdy wraz z kulminacją kryzysu czechosłowackiego i groźbą wybuchu wojny w Europie Środkowej, w Warszawie i innych miastach Polski doszło do częściowego rozwinięcia tzw. opl-pgaz (obrony przeciwlotniczej i przeciwgazowej) biernej. Z chwilą ujawnienia się konfliktu między RP a Rzeszą Niemiecką w końcu marca 1939 r. prace na tym polu znacznie przyspieszyły. Z postulowanych już wcześniej zamysłów budowlanych (m.in. wzmocnienie odporności gmachu Biblioteki Uniwersyteckiej na pożar) z braku kredytów rządowych nie udało się wykonać prawie nic. Jednak przeszkolenie personelu, wyznaczenie kierownictwa, sformowanie służb ochronnych i zaopatrzenie ich w sprzęt, określenie zadań i procedur na wypadek mobilizacji oraz wojny, przygotowanie instalacji alarmowych, zaciemnienia obiektów, ukryć prowizorycznych (rowy przeciwlotnicze kopane w ostatnich dniach sierpnia) oraz punktów pomocy medycznej należy uznać za czynności w zasadzie wystarczające w istniejących warunkach organizacyjno-finansowych. Gorzej wyglądało zaopatrzenie pracowników, którzy nie podlegali mobilizacji, w indywidualne środki ochrony. Musieli oni radzić sobie sami164. Nie rozwiązano natomiast kwestii ewakuacji najcenniejszych zbiorów i urządzeń, co dotyczyło zresztą niemal całego kraju. Pracownicy i studenci uczelni zaangażowali się też w zbiórkę pieniędzy i darów na Fundusz Obrony Narodowej i Pożyczkę Obrony Przeciwlotniczej165. Od wiosny, a głównie od połowy sierpnia, byli też powoływani do mobilizującej się stopniowo armii166.
* * *
U progu II wojny światowej istniało na obszarze Rzeczypospolitej – licząc zgodnie z ówczesnymi, restrykcyjnymi zasadami – już 39 uczelni, przede wszystkim państwowych, skupionych w dziesięciu ośrodkach, z których sześć było miastami uniwersyteckimi sensu stricto (Warszawa, Lwów, Kraków, Poznań, Wilno, Lublin). Kształciło się na nich ok. 56 tys. studentów167, a zatrudniały one ponad 3,3 tys. pracowników naukowych168 (zob. tabela 4).
Tabela 4. Szkoły wyższe działające w Polsce w 1939 r.*
Lp. | Siedziba | Nazwa | Rok założenia i ostatniej reorganizacji | Typ uczelni | Liczba wydziałów | Liczba studentów** |
---|---|---|---|---|---|---|
1. | Warszawa | Uniwersytet Józefa Piłsudskiego | [1808]/1816/1935 | PA | 9 | 8388 |
2. | Warszawa | Akademia Sztuk Pięknych | 1816/1844/1904/1923 | PA | 1+1*** | 393 |
3. | Warszawa | Wolna Wszechnica Polska | 1919 | PAWP | 4+1*** | 1770 |
4. | Warszawa | Wyższa Szkoła Dziennikarska | 1895/1917 | NPNA | 1 | 294 |
5. | Warszawa | Politechnika Warszawska | 1901/1915 | PA | 5 | 4474 |
6. | Warszawa | Szkoła Główna Handlowa | 1906/1933 | PAWP | 1 | 1304 |
7. | Warszawa | Akademia Nauk Politycznych | 1915/1939 | PANWP | 4 | 1750 |
8. | Warszawa | Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego | 1916/1918 | PA | 3 | 1276 |
9. | Warszawa | Wyższa Szkoła Wojenna | 1919 | WNA | 1 | 127**** |
10. | Warszawa | Akademia Stomatologiczna | 1920/1933 | PA | 1 | 481 |
11. | Warszawa | Wyższa Szkoła Intendentury | 1921 | WNA | 1 | [ok. 100] |
12. | Warszawa | Instytut Nauk Judaistycznych | 1925 | PWP? | 2 | 72 |
13. | Warszawa | Państwowa Wyższa Szkoła Budowy Maszyn i Elektrotechniki im. Hipolita Wawelberga i Stanisława Rotwanda w Warszawie | 1895/1929/1936 | PNA | 2 | 382 |
14. | Warszawa | Akademia Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego | 1930/1938 | WSA | 1 | [ok. 250] |
15. | Warszawa | Państwowy Instytut Sztuki Teatralnej | 1932 | PNA? | 2 | [ok. 50] |
16. | Warszawa | Wyższa Szkoła Lotnicza | 1936 | WNA | 1 | [ok. 20] |
17. | Warszawa | Wyższa Szkoła Inżynierii | 1936 | WNA | 1 | [ok. 60] |
18. | Warszawa | Wyższa Szkoła Żywych Języków Wschodnich | 1931/1938 | PNA | 1 | 94 |
19. | Lwów | Uniwersytet Jana Kazimierza | 1661/1918 | PA | 5+4*** | 5214 |
20. | Lwów | Politechnika Lwowska | 1844/1921 | PA | 4 | 2552 |
21. | Lwów | Akademia Medycyny Weterynaryjnej | 1871/1922 | PA | 1 | 460 |
22. | Lwów | Akademia Handlu Zagranicznego | 1922/1937 | PANWP | 1 | 759 |
23. | Lwów | Główna Szkoła Gospodarstwa Domowego | 1937? | PNA | 110 | |
24. | Lwów | Wyższe Kursy Ziemiańskie im. Jerzego Turnaua | 1938 | NPNA | 1 | 16 |
25. | Kraków | Uniwersytet Jagielloński | 1364/1400 | PA | 5+5*** | 5480 |
26. | Kraków | Akademia Sztuk Pięknych | 1818/1905 | PA | 1+1*** | 214 |
27. | Kraków | Akademia Górnicza | 1919 | PA | 2 | 567 |
28. | Kraków | Akademia Handlowa | 1925 | PANWP | 1 | 1239 |
29. | Poznań | Uniwersytet Poznański | 1919 | PA | 5+3*** | 4749 |
30. | Poznań | Akademia Handlowa | 1926 | PANWP | 1 | 829 |
31. | Poznań | Państwowa Wyższa Szkoła Budowy Maszyn i Elektrotechniki | 1919/1937 | PNA? | 1 | 397 |
32. | Poznań | Wyższe Katolickie Studium Społeczne | 1937? | NPNA | 1 | 97 |
33. | Wilno | Uniwersytet Stefana Batorego | 1578/1919 | PA | 7+1*** | 3110 |
34. | Wilno | Szkoła Nauk Politycznych | 1930/1933 | NPNA | 1 | 200 |
35. | Lublin | Katolicki Uniwersytet Lubelski | [1842]/1918 | PAWP | 4 | 1377 |
36. | Łódź | Oddział Wolnej Wszechnicy Polskiej | 1927 | PAWP | 1 | 524 |
37. | Dublany | Wydział Rolniczo-Lasowy PL | 1856/1919 | PA | 1 | 295 |
38. | Katowice | Wyższe Studium Nauk Społecznych i Gospodarczych | 1937 | NPNA | 191 | |
39. | Cieszyn | Państwowa Wyższa Szkoła Gospodarstwa Wiejskiego | 1922/1938? | PNA | 3 | [45] |
Źródło: Opracowanie autora na podstawie: „Rocznik Polityczny i Gospodarczy”, VIII (1939), reprint: Warszawa 2003, s. 385, 467, 482–516, 523 n., 580–581; Encyklopedia Historii Drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa 1999, passim; Bohdan Jaczewski, Nauka i szkolnictwo wyższe 1918–1939 [w:] Historia Polski, red. Czesław Madajczyk, t. IV, 1918–1939, red. Tadeusz Jędruszczak, cz. 4, Rozdział XXXVIII-LVI (1935–1939), Warszawa 1978, na prawach rękopisu, s. 388 n.; „Mały Rocznik Statystyczny”, X (1939), reprint: Warszawa 1989, s. 331 n.; Polska współczesna. XX rok niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej w wykresie i słowie, t. I, Województwo warszawskie, Warszawa 1938, s. 144n.; Piotr Stawecki, Oficerowie dyplomowani wojska Drugiej Rzeczypospolitej, Wrocław 1997, s. 16 n.; Zarys dziejów wojskowości polskiej (1864–1939), red. Piotr Stawecki, Warszawa 1990, s. 440 n., 647; Anna Glimos-Nadgórska, Szkolnictwo i oświata pozaszkolna, [w:] Województwo śląskie (1922–1939). Zarys monograficzny, red. Franciszek Serafin, Katowice 1996, s. 491 oraz danych rozproszonych.
**** Zgodnie z obowiązującymi ówcześnie przepisami, uwzględniono uczelnie państwowe i prywatne mające status wyższych (akademickich i nieakademickich), pomijając wyższe seminaria duchowne i zakonne, szkoły muzyczne, większość szkół plastycznych i wojskowych, pedagogia i zakłady specjalne kształcące nauczycieli oraz Państwową Szkołę Morską w Gdyni, Państwową Szkołę Górniczą w Katowicach, Państwową Szkołę Górniczą w Dąbrowie Górniczej, Państwową Szkołę Hutniczą w Dąbrowie Górniczej i Państwową Szkołę Przemysłową w Bielsku. Doliczając ich słuchaczy i studentów otrzymuje się liczbę o 6–7 tys. osób wyższą.
**** Studenci w r. akad. 1937/1938.
**** Studia, szkoły i oddziały działające w obrębie wydziałów lub poza ich strukturą.
**** Promocja młodsza rozwiązana wobec zbliżającej się wojny.
PA – Państwowa akademicka
PANWP – Prywatna akademicka, niewykonująca praw
PAWP – Prywatna akademicka, wykonująca prawa
PNA – Państwowa nieakademicka
PNA – Prywatna nieakademicka
WSA – Wojskowa szkoła akademicka
WSNA – Wojskowa szkoła nieakademicka
Dwadzieścia jeden lat, jakie dzieliły odzyskanie niepodległości od okupowania Rzeczypospolitej przez Rzeszę Niemiecką i Związek Sowiecki, pozwoliło stworzyć stosunkowo nowoczesny system szkolnictwa wyższego, obejmujący cały kraj. Miał on charakter pluralistyczny (w aspekcie własnościowym i prawnym), a cechowały go typowe dla Polski międzywojennej dysproporcje. Obok wskazanych skupisk życia akademickiego istniały spore miasta i województwa pozbawione uczelni (np. Kielce i Częstochowa w kieleckim, Białystok i Grodno w białostockim, Łuck w wołyńskim). Niektóre obszary charakteryzowały się względnie dużym odsetkiem studentów (województwo warszawskie oraz krakowskie, lwowskie, poznańskie i wileńskie), a inne nad wyraz małym (poleskie, wołyńskie, nowogródzkie). Liczba szkół podwoiła się. Dominowały wśród nich uczelnie państwowe; było ich najwięcej i kształciły przeważającą większość (ok. 80%) młodzieży. Liczba słuchaczy stopniowo rosła, choć studia pozostawały odpłatne. Obowiązywał system ulg, ale mimo to ukończenie nauki stanowiło poważne wyzwanie dla mniej więcej 1/3 immatrykulowanych, zwłaszcza w okresach dekoniunktury gospodarczej. Trwały dorobek, obok dużych osiągnięć w poszczególnych dyscyplinach, stanowiło nadanie prawie 3 tys. stopni doktora i ok. 83 tys. niższych stopni naukowych169. Ogólny poziom nauczania jest trudny do oceny, ze względu na brak mierników pozwalających czynić porównania z innymi krajami. Kariery zagraniczne polskich uczonych, zapoczątkowane jeszcze przed 1939 r., świadczą jednak wybitnie na jego korzyść. Jeden z najlepszych przykładów stanowi droga zawodowa Michała Kaleckiego – posiadacza „zaledwie” tzw. półdyplomu Politechniki Warszawskiej, który musiał przerwać studia politechniczne zaczęte w Warszawie a kontynuowane w Gdańsku. Podjął pracę w Instytucie Badania Koniunktur Gospodarczych i Cen w Warszawie, by wkrótce wyjechać na stypendium do Wielkiej Brytanii, gdzie jego publikacje na temat teorii cyklu koniunkturalnego zrobiły prawdziwą furorę170.
Bariery rozwojowe oświaty wyższej wynikały z niedoboru kapitałów, odziedziczonego zacofania, konieczności nadrabiania straconego wieku porozbiorowego, co niosło za sobą np. koszt rozwoju administracji publicznej, a wreszcie ze względu na narastające zagrożenie wojenne i konieczność przeznaczania gros nakładów budżetowych na obronę. Z drugiej strony, te ostatnie stawały się kołem zamachowym dla industrializacji i inwestycji infrastrukturalnych, a tym samym sprzyjały rozbudowie wyższego szkolnictwa technicznego.
Uniwersytet Warszawski przez cały okres międzywojenny odgrywał w kraju rolę pierwszoplanową. Po upływie niemal dwóch dekad uczelnia skupiała przynajmniej ok. 16% słuchaczy wszystkich wyższych zakładów naukowo-dydaktycznych w kraju, a w samej Warszawie udział ten można szacować na ok. 40%. Jej siła wynikała też z liczebności i kwalifikacji pracowników171. Nie dysponujemy danymi, które pozwoliłyby wszechstronnie i bezspornie porównać wielkość oraz znaczenie dorobku UW z dokonaniami innych uniwersytetów. Jest to zresztą zagadnienie wykraczające poza ramy niniejszego rozdziału. Nie będzie jednak przesadą twierdzenie, że punkty odniesienia mogły dlań stanowić jedynie krakowska i – z racji dłuższej tradycji oraz uznania za granicą, choć mniejsza liczebnie – lwowska Almae Matres172.
13. Profesorowie i docenci Wydziału Filozoficznego UW podczas ostatniego posiedzenia przed jego podziałem na wydziały Humanistyczny i Matematyczno-Przyrodniczy w 1927 r. W pierwszym rzędzie od lewej siedzą: Stefan Mazurkiewicz, Wacław Sierpiński, Wiktor Porzeziński, Kazimierz Żurawski, Stefan Pieńkowski, Adam Kryński, Jan Baudouin de Courtenay, Samuel Dickstein, Bolesław Hryniewiecki, Jan Karol Kochanowski, Tadeusz Zieliński, Antoni Przeborski, Karol Appel, Kazimierz Jabłczyński, Marceli Handelsman, Gustaw Przychocki; drugi rząd od lewej: Stanisław Słoński, Stanisław Lencewicz, Jan Lewiński, Stanisław Thugutt, Wiktor Lampe, Józef Ujejski, Oskar Halecki, Andrzej Tretiak, Michał Kamieński, Wacław Baehr, Kazimierz Bassalik, Kazimierz Białaszewicz, Bronisław Gubrynowicz, Konstanty Janicki, Jan Tur, Adam Krokiewicz, Tadeusz Kotarbiński, Stanisław Szober; trzeci rząd od lewej: Zygmunt Batowski, Wojciech Świetosławski, Kazimierz Ajdukiewicz, Bogdan Nawroczyński, Czesław Białobrzeski, Władysław Tatarkiewicz, Stanisław Leśniewski, Włodzimierz Antoniewicz, Tadeusz Wałek-Czarnecki, Stanisław Arnold, Wacław Roszkowski, Jan Samsonowicz, Witold Stefański, Henryk Mościcki
W okresie międzywojennym Uniwersytet Warszawski rozrósł się znacząco w sensie strukturalnym: z uczelni czterowydziałowej stał się zakładem liczącym osiem wydziałów i jedno studium. Z początkiem 1921 r. otwarto Studium Teologii Ewangelickiej, które 27 IX 1922 r. przekształciło się w Wydział Teologii Ewangelickiej. Równocześnie dotychczasowy Wydział Teologiczny zmienił nazwę na Wydział Teologii Katolickiej. 8 II 1925 r. podjął działalność Wydział Teologii Prawosławnej. W roku akademickim 1925/1926 nastąpiły dwie zmiany – z jego początkiem dotychczasowy Wydział Prawa i Nauk Politycznych zmienił nazwę na Wydział Prawa, natomiast 29 I 1926 r. Oddział Farmaceutyczny Wydziału Lekarskiego stał się wydziałem samodzielnym. Początek kolejnego roku akademickiego 1927/1928 zaznaczył się zniesieniem Wydziału Filozoficznego, z jednoczesnym utworzeniem dwóch jednostek bardziej wyspecjalizowanych: Wydziału Humanistycznego oraz Wydziału Matematyczno-Przyrodniczego. Przemian dopełniło uruchomienie w tym samym czasie Wydziału Weterynaryjnego. W latach późniejszych następowały tylko drobniejsze zmiany, zachodzące w obrębie wydziałów173.
Podstawę prawną funkcjonowania uczelni, oprócz ustawy z 1920 r., aktów korekcyjnych oraz rozporządzeń MWRiOP (m.in. w sprawie nostryfikacji dyplomów, trybu uzyskiwania doktoratów), tworzyły: regulamin Senatu Akademickiego, regulaminy wydziałowe (ogólne i szczegółowe, np. dotyczące egzaminów, planów studiów)174, a wreszcie przyjęty 25 VI 1925 r. statut Uniwersytetu Warszawskiego. Po zatwierdzeniu przez rektora prof. Franciszka Krzyształowicza, a następnie przez Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, zaczął obowiązywać od początku roku akademickiego 1925/1926.
Dokument ów liczył 163 artykuły ujęte w siedmiu rozdziałach. Stwierdzał na wstępie (art. 1.), że:
Zadaniem Uniwersytetu jest służyć nauce i Ojczyźnie, a przez to przyczyniać się do moralnego i umysłowego doskonalenia się rodzaju ludzkiego. W tym celu ma on poszukiwać i dochodzić prawdy naukowej, przewodniczyć w jej poznawaniu, rozpowszechniać ją przez swych uczniów. Zarazem też [...] ma sposobić młodzież do zawodów praktycznych, wymagających przygotowania naukowego.
Zasadę wolności badań rozwijał następnie art. 2:
Uniwersytet ma prawo wolności nauki i nauczania; każdy profesor i docent może oświetlać z katedry, według swego naukowego przekonania, wszelkie zagadnienia, wchodzące w zakres gałęzi wiedzy, których jest przedstawicielem, swobodnie obierać naukowy sposób ujęcia przedmiotu oraz metodę wykładów i ćwiczeń.
Uczelni zastrzegano status instytucji samorządnej (art. 3) oraz osobowość prawną, wraz z prawem posiadania majątku i zarządzania nim samodzielnie, a także podległości MWRiOP w zakresie kontroli samorządności finansowej (art. 3)175.
14. Wręczenie Uniwersytetowi Warszawskiemu insygniów przez marszałka Piłsudskiego, 2 V 1921 r.
Dość szybko okazało się jednak, że ustalony stan prawny w niedalekiej przyszłości ulegnie modyfikacji. Jedną z przyczyn była zmiana wywołana zamachem stanu z maja 1926 r. i w następstwie przejęciem władzy przez obóz sanacyjny. Utworzona w końcu tegoż roku przez ministra Bartla komisja przygotowała projekt nowej ustawy o szkolnictwie, który rozesłano do konsultacji „czynnikom powołanym”, m.in. władzom Uniwersytetu Warszawskiego. Wypowiedział się w tej materii Wydział Humanistyczny, który „ze względu na doniosłość podejmowanej reformy i troskę o wysoki poziom, jaki panować winien w całym szkolnictwie, na potrzeby kultury narodowej, na której straży stać musi szkoła wyższa i na obowiązek ujawnienia własnej opinii”, wydał memoriał w tej sprawie drukiem. Komisją wydziałową kierował dziekan, historyk prof. Marceli Handelsman. Dokument wykazywał zalety, jak też wady przygotowywanej nowej regulacji zagadnień oświatowych, odwołując się do doświadczeń z trzech zaborów, praktyki po 1915 r., a także rozwiązań zagranicznych. W konkluzji sprzeciwiał się likwidacji gimnazjów niższych, zalecał zwiększenie liczby 8-letnich gimnazjów klasycznych (zwłaszcza w regionach, gdzie ich brakowało), przywrócenie wysokiego pułapu egzaminów dojrzałości poprzez podniesienie poziomu szkół średnich oraz wymagań (względnie odstąpienie od przydania maturom prawa wstępu do szkół akademickich) oraz zawierał postulat, by uczelnie otrzymywały „młodzież tak przygotowaną, aby nie były zmuszone sprawdzać i uzupełniać jej wykształcenia w zakresie szkół średnich”176. Sugestie te nie zostały jednak przyjęte przez władze państwowe, a reforma jędrzejewiczowska, jak już zostało powiedziane, narzucała Uniwersytetowi i innym szkołom wyższym system, który spora część środowiska akademickiego stanowczo krytykowała.
Jak bodaj w każdej szkole wyższej, polityka Uniwersytetu Warszawskiego jako instytucji stanowiła wypadkową interesów różnych dziedzin nauki, a także wpływów i pozycji poszczególnych wydziałów, instytutów, a często zapewne i konkretnych osób. Interesująca pod tym względem może być analiza grupy rektorów (zob. tabela 5). Jak widać, uczelnią kierował najdłużej fizyk, obrany dwukrotnie przed wojną prof. Stefan Pieńkowski. Podwójny rektorat zaliczyli też: ekonomista prof. Antoni Kostanecki (pierwszy raz jeszcze podczas I wojny światowej) oraz filozof prof. Jan Łukasiewicz. Jeden raz, lecz podczas trzyletniej, wydłużonej ustawą z 1933 r. kadencji, rządził archeolog prof. Włodzimierz Antoniewicz. Ci czterej ludzie wywarli na uczelnię doby Międzywojnia wpływ stosunkowo największy. Patrząc pod kątem dyscyplin, podgrupę rektorów dwukadencyjnych tworzyli: fizyk, ekonomiści, historycy i przyrodnicy (w obu dziedzinach sensu largo). Silniejszą pozycję wydawali się mieć jednak lekarze, wybierani aż trzykrotnie. Gdyby tą analizą objąć okres od 1915 r., to wraz z rektoratem Józefa Brudzińskiego dystansowaliby zresztą pozostałe dyscypliny pod względem liczby kadencji. Po jednym razie funkcję rektora pełnili: filolog, prawnik oraz teolog katolicki. Jeszcze inaczej rysują się proporcje międzywydziałowe. Można uznać, że na pierwszym miejscu plasowały się wspólnie: Wydział Filozoficzny (pięciu rektorów i pięć lat rządów) i Wydział Humanistyczny (odpowiednio: czterech rektorów i sześć lat), na drugim – Wydział Lekarski (czterech rektorów i cztery lata), na trzecim znów wspólnie – Wydział Filozoficzny i Wydział Prawa (po trzech rektorów i po trzy lata), na czwartym – Wydział Matematyczno-Przyrodniczy (jedna kadencja trzyletnia); na piątym – Wydział Teologii Katolickiej (jedna kadencja roczna). Nigdy nie zostali natomiast wybrani przedstawiciele wydziałów: Teologii Ewangelickiej, Teologii Prawosławnej, Farmaceutycznego i Weterynaryjnego. Pamiętając jednak, że Wydział Humanistyczny i Wydział Matematyczno-Przyrodniczy stanowiły do 1927 r. jedność, największy wpływ wypadnie przypisać właśnie im (w sumie 10 rektorów i 14 lat rządów).
Tabela 5. Rektorzy Uniwersytetu Warszawskiego/Uniwersytetu Józefa Piłsudskiego w Warszawie (listopad 1918 – sierpień 1939)
1918–1919 | prof. dr Antoni Kostanecki (Wydział Prawa i Nauk Państwowych, ekonomista, po raz drugi) |
1919–1920 | prof. dr Stanisław Józef Thugutt (Wydział Filozoficzny, mineralog) |
1920–1921 | prof. dr Jan Karol Kochanowski (Wydział Filozoficzny, historyk) |
1921–1922 | prof. dr Jan Mazurkiewicz (Wydział Lekarski, psychiatra) |
1922–1923 | prof. dr Jan Łukasiewicz (Wydział Filozoficzny, filozof-logik) |
1923–1924 | prof. dr Ignacy Koschembahr-Łyskowski (Wydział Prawa i Nauk Politycznych, prawnik) |
1924–1925 | prof. dr Franciszek Krzyształowicz (Wydział Lekarski, dermatolog-wenerolog) |
1925–1926 | prof. dr Stefan Pieńkowski (Wydział Filozoficzny, fizyk) |
1926–1927 | prof. Bolesław Hryniewiecki (Wydział Filozoficzny, botanik) |
1927–1928 | ks. prof. dr Antoni Szlagowski (Wydział Teologii Katolickiej, teolog-homiletyk) |
1928–1929 | prof. dr Gustaw Przychocki (Wydział Humanistyczny, filolog klasyczny) |
1929–1930 | prof. dr Tadeusz Brzeski (Wydział Prawa, ekonomista) |
1930–1931 | prof. dr Mieczysław Michałowicz (Wydział Lekarski, pediatra) |
1931–1932 | prof. dr Jan Łukasiewicz (Wydział Humanistyczny, filozof-logik, po raz drugi) |
1932–1933 | prof. dr Józef Ujejski (Wydział Humanistyczny, historyk literatury) |
1933–1934 | prof. dr Stefan Pieńkowski (Wydział Matematyczno-Przyrodniczy, fizyk, po raz drugi)* |
1934–1935 | prof. dr Stefan Pieńkowski (jak wyżej)* |
1935–1936 | prof. dr Stefan Pieńkowski (jak wyżej)* |
1936–1937 | prof. dr Włodzimierz Antoniewicz (Wydział Humanistyczny, archeolog pradziejowy)* |
1937–1938 | prof. dr Włodzimierz Antoniewicz (jak wyżej)* |
1938–1939 | prof. dr Włodzimierz Antoniewicz (jak wyżej)* |
1939 | prof. dr Jerzy Modrakowski (Wydział Lekarski, farmakolog, faktycznie nie sprawował urzędu)* |
Źródło: Zestawienie na podstawie: Dzieje Uniwersytetu Warszawskiego 1915–1939, red. Andrzej Garlicki, Warszawa 1982, s. 312 n., uzupełnione przez autora.
* Od roku akademickiego 1933/34 obowiązywała kadencja trzyletnia.
Jak się wydaje, niezależnie od reprezentowanej przez siebie dziedziny nauki, kolejni rektorzy Uniwersytetu Warszawskiego byli nastawieni bardzo patriotycznie i propaństwowo. Pewne wyobrażenie o tym dają ich mowy, wygłaszane podczas inauguracji roku akademickiego. Niektóre z nich, jak wystąpienie prof. Jana Mazurkiewicza w 1921 r. albo prof. Józefa Ujejskiego 11 lat później, starały się przede wszystkim kształtować postawy obywatelskie, wzywając młodzież do rzetelnej nauki i „pracy pokojowej nad budową państwowości polskiej”, a także przestrzegając ją „przed przedwczesnym rzucaniem się w wir walk partyjnych, których nadmierna zawziętość, nie hamowana cnotą tolerancji braterskiej, na naszych oczach doprowadza do ruiny i chaosu, które widzimy w Rosji, albo do masowych skrytobójczych mordów, wynikających z różnicy zapatrywań politycznych, które widzimy w Niemczech, i które stoją na tym samym poziomie moralnym, co i mordy bolszewickie, tak samo należą do kategorii patologii społecznej”177.
Natomiast w drugiej połowie lat 30., a więc w warunkach zmienionych w sensie prawnym (nowa ustawa i konstytucja), rektor Antoniewicz podkreślał „twarde obowiązki kształtowania dusz, serc i charakterów wciąż nowych zastępów obywateli, wchodzących w szranki pracy Narodu i Państwa”, nie unikając dyscyplinującego napomnienia, iż lata studiów „to niedługi okres, w którym umiejętnie należy wyzyskać ekonomię czasu [...]”. Obszernie nawiązywał do „wartości kultury Zachodu, do tych odwiecznych dla nas i niewyczerpanych źródeł twórczości narodów romańskich, opartej na tendencjach filozofii idealistycznej i na zasadach etyki chrześcijańskiej”, ale nie ukrywał również, że wychowanie akademickie służyć musi przede wszystkim rozwojowi obronności państwa i budowaniu jego pozycji mocarstwowej:
Na czoło zasad wychowawczych, urabiających mocne charaktery młodych pokoleń, winno się wysunąć wzmożenie podstaw obronności Państwa. Nie chodzi zaś tu tylko o przysposobienie się do walki orężnej, ale w dużej mierze również o wyrabianie powszechnej gotowości do obrony Polski przed wciąż nadciągającymi siłami wrogimi pod względem moralnym i materialnym. Chodzi tu o zespalanie Narodu Polskiego pod sztandarem idei wielkiej i potężnej Polski, o wpajanie poczucia odpowiedzialności Polaków za losy Państwa Polskiego, o zrozumienie konieczności ekspansji polskiej w miarę przerastania naszych wewnętrznych sił i wartości. Należy konsekwentnie wpajać w krew i w serca nasze, że musimy podporządkowywać dobru Narodu i Państwa w razie potrzeby nasze dobro osobiste, oraz że przez wzmocnienie i uszlachetnienie życia rodzinnego i poszczególnych grup społecznych wzmagamy odporność na czynniki niwelujące siły narodowe. Musi nastąpić konsolidacja młodzieży patriotycznej na wspólnym froncie narodowym przeciwko złu, skądkolwiek ono nam grozi, ale przy pełni zrozumienia i szacunku dla przekonań indywidualnych, nie stojących w sprzeczności z pojęciem dobra Narodu i Państwa. [...] Wytężmy przeto wspólne starania, aby skonsolidować opinię zdecydowanej większości młodzieży akademickiej [...]178.
Nietrudno zauważyć, że w przytoczonych powyżej mowach rektorskich odbijała się niczym w zwierciadle ewolucja wzorców patriotyzmu, począwszy od etosu obywatelskiego, kształtowanego w dużej mierze przez wiarę w demokrację parlamentarną, aż ku modelowi charakterystycznemu dla okresu poprzedzającego wybuch II wojny światowej, gdy na pierwszy plan wysuwały się już hasła wzmocnienia państwa, oczekującego od obywateli przede wszystkim wypełnienia ich obowiązków. Uniwersytet pełnił przy tym nie tyle rolę biernego przekaźnika dyrektyw formułowanych przez władze, ale także stanowił jeden z podmiotów współkształtujących szeroko pojmowane postawy społeczne pokoleń wchodzących w dorosłość. Jego kolejne ekipy rektorskie, jak pozwalają sądzić liczne przykłady zgodnej współpracy uczelni i instytucji państwowych, o których była już kilkakrotnie mowa zwłaszcza w kontekście lat 30., dość wyraźnie identyfikowały się z polityką obozu sanacyjnego.
15. Archeolog prof. Włodzimierz Antoniewicz, rektor UW w latach 1936–1939
Wyrazem tego była również zmiana nazwy uczelni, do jakiej doszło w 1935 r., po śmierci marszałka Piłsudskiego. Choć wskutek uchwalenia ustawy z 1933 r., a wcześniej w związku ze „sprawą brzeską” w warszawskich kręgach uniwersyteckich panował rozdźwięk co do sposobów prowadzenia polityki przez ludzi marszałka, to osobę przywódcy Rzeczypospolitej, a zarazem doktora honoris causa UW, jego władze otaczały demonstracyjnym szacunkiem. Przejawem tego stało się uroczyste odsłonięcie 28 X 1934 r. jego portretu namalowanego przez Tadeusza Pruszkowskiego, który zawieszono w auli uczelni, upamiętniając ten fakt nawet drukiem broszury okolicznościowej179. Dla przedstawienia dalszych wydarzeń warto przytoczyć fragment z zakończenia sprawozdania złożonego przez ówczesnego rektora prof. Pieńkowskiego podczas inauguracji roku akademickiego 1935/1936:
Gdy po śmierci Marszałka Józefa Piłsudskiego Naród cały w głębokiej żałobie skupił swe myśli i uczucia na potężnej postaci duchowej Wielkiego Polaka, w gronie profesorskim naszej uczelni powstała myśl związania Uniwersytetu z Jego Imieniem.
Na podstawie opinii wszystkich wydziałów Senat Akademicki na specjalnym posiedzeniu w dniu 16 maja 1935 r. powziął jednomyślną uchwałę, którą [...] in corpore przedstawił p[anu] Ministrowi Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, a to w formie następującej:
„Na porozbiorowych zwaliskach Rzeczypospolitej powstał Uniwersytet w Warszawie. [...]
Świadom jest tego, że swój byt wolny wywodzi z dzieła Wskrzesiciela Polski – Józefa Piłsudskiego.
I jego ma za swego Założyciela.
Tedy blaskiem Jego Imienia pragnie zdobić imię swoje, aby odtąd na zawsze tego Uniwersytetu nauczyciele oraz uczniowie szli wzorem Józefa Piłsudskiego w oddaniu Ojczyźnie bezgranicznym, w umiłowaniu nauki głębokim, w osiąganiu celu niezłomnym.
Dając wyraz tej woli Uniwersytetu Senat Akademicki, uchwałą powziętą jednomyślnie w dniu wielkiej żałoby narodowej po zgonie Józefa Piłsudskiego, postanowił nadać naszemu Uniwersytetowi nazwę
UNIWERSYTETU JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO
i prosi Pana Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego o wyjednanie dla tej uchwały sankcji ustawodawczej”180.
W następstwie, obecny na uroczystości prezydent RP Ignacy Mościcki, powołując się na własny dekret z 26 VIII 1935 r., wygłosił formułę nadania nowej nazwy. Od tej pory oficjalnie uczelnia nosiła miano „Uniwersytet Józefa Piłsudskiego w Warszawie”181. Zwieńczenie procesu intronizacji patrona stanowiło odsłonięcie 7 XI 1937 r. jego marmurowego popiersia dłuta Zofii Trzcińskiej-Kamińskiej, które ustawiono w auli Auditorium Maximum182.
16. Rektor Antoniewicz i marszałek Śmigły-Rydz dokonują odsłonięcia popiersia marszałka Józefa Piłsudskiego w Pałacu Kazimierzowskim, listopad 1937 r.
Trend dobrowolnego zbliżania się Uniwersytetu Warszawskiego do obozu władzy nasilił się za kadencji rektora Antoniewicza, przypadającej na lata 1936–1939. Przejawiał się on również włączeniem się uczelni w zainicjowany przez generalnego inspektora sił zbrojnych marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza proces konsolidacji społecznej, czego przykładem był adres złożony 3 III 1937 r. przez Antoniewicza i rektorów dwóch pozostałych szkół akademickich stolicy na ręce szefa Obozu Zjednoczenia Narodowego płk. dypl. Adama Koca183. Innym tego przejawem stało się nadawanie doktoratów honoris causa dygnitarzom państwowym, po raz pierwszy od 1931 r., gdy zaszczyt ten przypadł Ignacemu J. Paderewskiemu – nie tylko wirtuozowi fortepianu, ale i politykowi. W maju 1936 r. Wydział Matematyczno-Przyrodniczy nadał doktorat honorowy z chemii prezydentowi Mościckiemu184, a następnie – już za rektoratu prof. Antoniewicza – w listopadzie 1938 r. dwóm najbardziej po szefie państwa wpływowym osobistościom, tj. marszałkowi Śmigłemu-Rydzowi (Wydział Lekarski – medycyna) oraz ministrowi spraw zagranicznych Józefowi Beckowi (Wydział Humanistyczny – filozofia). Szczególnie drugiej uroczystości, mającej miejsce niedługo po inkorporacji Śląska Zaolziańskiego, nadano bujną oprawę. W wystąpieniu do młodzieży rektor, wpisując się w ówczesną retorykę, posunął się aż do trawestacji zakończenia znanego rozkazu głównodowodzącego sił zbrojnych z 2 X 1938 r., skierowanego do żołnierzy Wojska Polskiego wkraczających na Zaolzie: „W tym pochodzie Wy, Młodzi, musicie być w pierwszej czwórce i do Was też odnosi się rozkaz naszego Wodza Naczelnego – Maszerować!”185.
17. Uroczystość nadania doktoratu honoris causa ks. prof. Louisowi de Brogliemu. Pośrodku rektor Stefan Pieńkowski, 1935 r.
W tym miejscu warto przyjrzeć się kryteriom nadawania przez Uniwersytet Warszawski doktoratów honorowych. Jeśli chodzi o Polaków, grono wyróżnionych ograniczało się nie tylko do polityków. Otrzymywali je – rzecz jasna, obok naukowców – także hierarchowie Kościoła katolickiego (np. prymas Edmund Dalbor, arcybiskupi: lwowski Józef Bilczewski i warszawski Aleksander Kakowski) oraz wybitni twórcy (Ignacy Paderewski, Jan Kasprowicz, Leopold Staff). W przypadku cudzoziemców (ok. 1/3 nadań) również występowali wojskowi, politycy i duchowni (były głównodowodzący wojsk Ententy marszałek Ferdinand Foch, prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Fomas Woodrow Wilson, naczelnik Estonii Otto Strandman, car Bułgarii Borys III Koburg, nuncjusz papieski Achille Ratti – przyszły papież Pius XI), a także działacze społeczni (szef zasłużonej także dla odbudowy Polski American Relief Association Herbert Hoover – przyszły prezydent USA). Jak wskazuje tabela 6, pośród wyróżnionych przeważali Francuzi, choć licznie reprezentowani byli też przedstawiciele państw Europy Środkowej. Najczęściej nadawały doktoraty honorowe Wydziały: Filozoficzny (potem Humanistyczny i Matematyczno-Przyrodniczy) oraz Prawa i Nauk Politycznych (potem Prawa)186.
Tabela 6. Doktoraty honoris causa nadane przez Uniwersytet Warszawski/Uniwersytet Józefa Piłsudskiego w Warszawie w latach 1915–1939
Rok | Osoby |
---|---|
1915 | – |
1916 | – |
1917 | – |
1918 | – |
1919 | – |
1920 | – |
1921 | Oswald Balzer, Jan Baudouin de Courtenay, abp Józef Bilczewski, Edmund Dalbor, Samuel Dickstein, Benedykt Dybowski, marsz. Ferdinand Foch (Francja), Emil Godlewski, Herbert Hoover (Stany Zjednoczone Ameryki), abp Aleksander Kakowski, Jan Kasprowicz, Adam Kryński, marsz. Józef Piłsudski, abp Achille Ratti (Stolica Apostolska), Władysław Stankiewicz, bp Władysław Szcześniak, Thomas Woodrow Wilson (Stany Zjednoczone Ameryki) |
1922 | – |
1923 | Stanisław Michalski |
1924 | Tadeusz Browicz, Jan Łukasiewicz |
1925 | – |
1926 | – |
1927 | – |
1928 | Jan Nepomucen Łoś, Jan Michał Rozwadowski |
1929 | Tadeusz Banachiewicz, Henri Berthélemy (Francja), Pietro Bonfante (Włochy), Émile Bourgeois (Francja), Aleksander Brückner, Henri Capitant (Francja), Raffaelle Garofalo (Włochy), François Gény (Francja), lord Hanworth of Hanworth (Wielka Brytania), Scott Jacob Brown (Wielka Brytania), Kazimierz Twardowski |
1930 | Émile Borel (Francja), pastor Juliusz Bursche, Otto Strandman (Estonia), Tadeusz Zieliński |
1931 | Bogdan Hutten-Czapski, Antoni Julian Nowowiejski, Ignacy Paderewski, Aleksander Schoeneich |
1932 | – |
1933 | Sébastien Charléty (Francja), Bronisław Dembiński |
1934 | Jan Kráčala (Czechosłowacja), Bolesław Limanowski, Dimitrie Pompeiu (Rumunia), Gheorghe Ţiţeica (Rumunia) |
1935 | Louis de Broglie (Francja), Bálint Hóman (Węgry), Paul Montel (Francja), Eberhard Vischer (Szwajcaria) |
1936 | Arnaud Denjoy (Francja), Ignacy Mościcki |
1937 | Constantin Angelescu (Rumunia) |
1938 | Józef Beck, marsz. Edward Śmigły-Rydz |
1939 | Borys III Koburg (Bułgaria), Leopold Staff |
Źródło: Zestawienie na podstawie: Doktoraty honorowe – http://www.edu.pl/uniwersytet/historia (odczyt z 10 III 2015 r.) skorygowane przez autora.
18. Uroczystość nadania doktoratu honoris causa Leopoldowi Staffowi, 1939 r. Dyplom wręcza prof. Julian Krzyżanowski, pierwszy z lewej prof. Wacław Borowy.
Manifestowanie przez uczelnię lojalności wobec marszałka Śmigłego-Rydza i ministra Becka wiązało się nie tylko z obchodzoną jesienią 1938 r. 20. rocznicą odzyskania niepodległości, ale też z umacnianiem się pozycji obu dostojników na scenie politycznej, z których pierwszy miał wkrótce zostać następcą urzędującego prezydenta. Uhonorowanie go było więc z punktu widzenia interesów UJP rodzajem inwestycji w dobre relacje z politykiem kreowanym przez obóz sanacyjny na przywódcę państwa. Korzyści tych nie udało się już uczelni zdyskontować. Niemalże symboliczną wymowę pod tym względem ma fakt, iż kadencja ówczesnych władz rektorskich z prof. Antoniewiczem na czele upłynęła 31 VIII 1939 r. W dniu następnym, który okazał się początkiem II wojny światowej, pieczę nad Uniwersytetem przejęła ekipa farmakologa prof. Jerzego Modrakowskiego187. Jego krótka, parotygodniowa kadencja okazała się być ostatnią w okresie II Rzeczypospolitej.
19. Inauguracja roku akademickiego 1937/1938. Na honorowym miejscu pośrodku marszałek Śmigły-Rydz, pierwszy od prawej biskup polowy Józef Gawlina, w pierwszym rzędzie, trzeci od prawej, minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego prof. Wojciech Świętosławski, na lewo od niego minister spraw zagranicznych Józef Beck.